czwartek, listopada 19, 2015

1548. Czytając w fundamentalistycznym już kraju

 wpis przeniesiony 17.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Gdybym miała dziś dziewiętnaście lat, emigrowałabym do Szwecji — zakomunikowałam nie jednej ważnej dla mnie Osobie, zachwycając się tą książką.

Biały Kruk nie skomentował.

Kaan skomentowała przesłodko: Nie, no weź, na sernik do Szwecji? Dziękuję!

Gepardzica rzeczowo poinformowała, że porozmawiam sobie na ten temat ze Smoku i On mi wytłumaczy, dlaczego właśnie ja nie mogłabym tam mieszkać.

Sadownik wytrzymał to, że całe długie fragmenty czytałam Mu na głos.

A ja? Skończyłam wczoraj tę książkę i wciąż twierdzę, że gdybym miała dziś dziewiętnaście lat, emigrowałabym do Szwecji. Nie wyjadę (jeszcze), pomimo że żyję od wczoraj w kraju, którym rządzą kryminaliści, psychotycy, a kobiecość w przestrzeni rządowej może być reprezentowana tylko i wyłącznie przez marionetki.

Życie nie ma być torem przeszkód, próbą nerwów i szybkości reakcji, testem inteligencji i odporności na stres i ogólnie nie ma być walką, mordęgą i utrapieniem.

*

Fredrik jest dyrektorem przedszkola w Sztokholmie. Uznał, że jako idealne ucieleśnienie normy — biały mężczyzna w średnim wieku, mąż i ojciec czworga dzieci — ma obowiązek tę normę złamać. Kiedy pierwszy raz pojawił się w przedszkolu z kolorowym manikiurem, maluchy były zachwycone. Dorośli nie zawsze, pod zdjęciem jego nowego image’u na Instagramie pojawiły się komentarze w stylu: „Mężczyzna ma być mężczyzną” albo „A co na to żona?”. „Żona lakieruje”, odpowiedział. Władze gminy (czyli pracodawca, bo to gminy odpowiadają za przedszkola) kibicują mu, a na pytanie, kiedy przestanie malować paznokcie, Fredrik odpowiada: „Kiedy ludzie przestaną zwracać na nie uwagę”. […] Twierdzi, że mężczyźni częściej powinni malować paznokcie, na rzecz równości. To ważne szczególnie na północy Szwecji, gdzie jego zdaniem obowiązuje ideał „twardego mężczyzny”, nie tylko w społeczności Samów zresztą. „Mogłoby się to przyczynić do zmiękczenia tej normy, a w efekcie może nawet zmniejszyłoby przemoc mężczyzn wobec kobiet. Obawy? Nie, nie mam obaw, jestem wystarczająco mężczyzną, by podważać męską normę. […]”.

*

Nie jesteśmy Szwedami przeciw komuś, zdają się tu mówić. W Polsce wydaje się czasem, że Polakami jesteśmy przeciw innym narodom. […] Pamiętam polskie święto narodowe, na które nasza placówka w Sztokholmie zaprosiła szwedzkich gości. Przedstawiciel ambasady w swoim przemówieniu powiedział: „Bóg, honor, ojczyzna — słowa bliskie każdemu Polakowi i każdemu Szwedowi”. Że nie każdy Polak czuje bliskość z Bogiem, a honor i ojczyzna to nie jego gwiazdy przewodnie, to jasne. Gorzej, że dla wielu Szwedów ta wypowiedź musiała zabrzmieć jak wyznanie fundamentalisty. Honor kojarzy się tu najczęściej z okrutnymi obyczajami rodowymi lub plemiennymi, jak tak zwane mordy honorowe na kobietach, które „splamiły honor rodziny”; a Bóg jest sprawą absolutnie prywatną. Jeśli dołożymy do tego ojczyznę, to z perspektywy szwedzkiej robi się radykalnie i brunatnie.

Katarzyna Molęda, Szwedzi. Ciepło na północy,
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz