sobota, listopada 28, 2015

1555. Poza oczywistość

 wpis przeniesiony 17.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Czekała w kolejce do czytania. Ustąpiła wielu książkom, ale w końcu była pierwsza. Książka na ząb, na chwilę, na kilka westchnień i wiele uśmiechów, zaskoczeń oraz zadziwień. Odtrutka na polityczno-społeczną nieznośną pewność zakutych katolicko-narodowych łbów.

Któregoś dnia, jeszcze na początku naszej znajomości, [pewien błyskotliwy student z Chin] powiedział: „Różnica między tobą a mną polega na tym, że dla mnie świat jest kołem, a dla ciebie — linią”.

*

Chińczycy nie znają słowa „indywidualizm”. Najbliższe mu znaczeniowo słowo w języku chińskim to „samolubstwo”. Z kolei chiński jên — życzliwość — oznacza dwoje ludzi.

*

[…] uderzająca jest różnica w sposobie proponowania dodatkowej porcji herbaty do picia. Po chińsku należy zapytać „Pić jeszcze?” (Drink more?), podczas gdy po angielsku „Jeszcze herbaty?” (More tea?). Dla Chińczyków oczywiste jest, że mowa o piciu herbaty, więc wspominanie herbaty byłoby zbyteczne. Z kolei użytkownicy języka angielskiego uważają za oczywiste, że herbata jest do picia, a nie do robienia z nią czegokolwiek innego, więc nawiązywanie w pytaniu do picia wydawałoby się im raczej dziwaczne.

*

Grecy nigdy nie wynaleźli pojęcia zera, które jest niezbędne zarówno w algebrze, jak i w arabskim systemie numerycznym. Zero było przedmiotem rozważań Greków i zostało przez nich odrzucone, ponieważ stanowiło sprzeczność. Zero oznacza nieistnienie, a przecież nie ma czegoś takiego jak nieistnienie! Zatem pojmowanie zera, podobnie jak pojmowanie nieskończoności i liczb nieskończenie małych, musiało zostać importowane ze Wschodu.

*

Amerykanie są skłonni wierzyć, że umiejętności albo się ma, albo się ich nie ma, i nie widzą sensu w próbach przerabiania szarego na złote. Natomiast mieszkańcy Azji uważają, że matematyki może się nauczyć każdy, kto nie szczędzi wysiłku, jeżeli tylko stworzy się mu ku temu odpowiednie warunki.

*

Wielu zachodnich myślicieli ubolewało nad charakterystycznym dla Zachodu binarnym („albo jedno, albo drugie”) sposobem oceniania twierdzeń, podczas gdy łatwiej jest zrozumieć problem, stosując podejście wschodnie — („jedno i drugie”).

*

Na Wschodzie stosunkowo rzadko dochodziło do wojen religijnych, podczas gdy na Zachodzie są one powszechne od stuleci. Monoteizm wymaga, by wszyscy zgadzali się na to samo wyobrażenie Boga. Można utrzymywać, zapewne nie bez racji, że w tym względzie Grecy nic nie zawinili (wierzyli przecież w wielu bogów i nie przejmowali się tym, że ktoś faworyzuje tego czy innego boga). Skłonność do wojen religijnych związana jest z religiami abrahamowymi. Z drugiej strony padają argumenty, że tylko chrześcijaństwo widziało teologiczną konieczność opisania istotnych aspektów Boga, a takie upieranie się przy klasyfikowaniu i abstrakcyjnym podejściu ma swoje korzenie w Grecji.

*

[…] na Wschodzie od dawna istnieje tradycja kojarzenia wiedzy raczej z ciszą niż z mową. W szóstym wieku przed naszą erą Lao-tzu powiedział: „Ten, kto wie, nic nie mówi; ten, kto mówi, nic nie wie”.

*

W pewnym sensie wszyscy jesteśmy „dwukulturowi” — pod względem społecznych zainteresowań i ograniczeń. Nasza świadomość związków z innymi i stopień, w jakim chcemy wchodzić w te związki, nie są zawsze takie same.

Richard Nisbett, Geografia myślenia, przeł. Ewa Wojtych,
Wydawnictwo Smak Słowa, Sopot 2014.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz