poniedziałek, listopada 02, 2015

1533. Zaufałam: uf, uf!

 wpis przeniesiony 17.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Podobnie jak w przypadku pszczół i drozda, wybór tej książki wiąże się z Ludźmi. Przede wszystkim z Gepardzicą, która uwielbia Szczygła, a ja na jej blogu nie przy jednym szczygłowym zdaniu się zadumałam, wzruszyłam lub wpadłam w zachwyt. Tak, wszystko przez Gepardzicę i Szczygła!

Faza czytania fikcji związana ze zbyt intensywną rzeczywistością, sprawiła, że pomyślałam tak. Lubię czeskie kino. Uwielbiam Gepardzicę. Cenię sobie miejsce, jakim jest Wrzenie Świata, więc? Gepardzica ceni Szczygła. Szczygieł mądrym, lubiącym reportaż, człowiekiem jest. Może jestem w stanie zaufać szczygłowatemu czechofilowi? Jestem.

I proszę. Płakałam ze śmiechu. Podziwiałam pewną ponadczasowość tej opowieści. Jak znalazł w nowej Polsce. Serię Stehlík uważam za nadgryzioną okiem, sercem i uczuciem.

Wiecie, im większą ktoś ma wiarę, tym wścieklej gardzi tymi, co nie wierzą tak samo jak on. A przecie największą wiarą byłoby wierzyć w ludzi.

*

     — Mogę pana zapewnić, że to naprawdę Absolut. Bóg. Ale powiem panu na ucho: jest zbyt wielki.
     — Tak pan sądzi?
     — A tak. Jest nieskończony. I w tym cała bieda. Każdy sobie z niego odmierzy parę metrów i zdaje mu się, że to już cały Bóg. Przywłaszczy sobie taką małą łupinkę czy skrawek i zdaje mu się, że ma całego Boga.
     — Aha — powiedział kapitan. — I wścieka się na tych, co mają inny kawałek.
     — Właśnie tak. I żeby samego siebie przekonać, że ma całą prawdę, musi pozabijać innych. Właśnie dlatego, że mu tak strasznie na tym zależy, żeby miał sam całego Boga i całą prawdę. Nie może tego ścierpieć, żeby kto inny miał innego Boga i inną prawdę. Gdyby do tego dopuścił, to musiałby przyznać, że ma tylko parę nędznych metrów, galonów, czy worków bożej prawdy.

*

Rewolucję możesz sobie robić, gdzie chcesz, tylko nie w urzędach. Nawet gdyby miał być koniec świata, trzeba najpierw zniszczyć wszechświat, a dopiero potem urzędy.

*

Jakie tu czyste powietrze — myśli Marek siedzący na werandzie. — Tutaj, chwała Bogu, Absolut jest jeszcze utajony, jest zaklęty we wszystkim, jest ukryty w tych górach i lasach, w tej wspaniałej trawie i w błękitnym niebie. Tutaj nie lata po świecie, nie straszy i nie robi cudów, ale tkwi we wszystkim materialnym, Bóg, głęboko i cicho wszechobecny; nawet nie promieniuje, tylko milczy i spogląda ukradkiem”.

Karel Čapek, Fabryka Absolutu,
(przeł. Paweł Hulka-Laskowski),
Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa 2015.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz