czwartek, listopada 12, 2015

1540. Wspaniały rewers żalu

 wpis przeniesiony 17.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Do wczoraj nie pozwalałam sobie na żal, bo żal nigdzie nie prowadzi, niczego nie załatwia, wikła cię na nowo w relację, której często już nie ma, przywraca jej moc, choćby nie wiem jak przeszłą, czyni natychmiast teraźniejszością. Po co mi to? — myślałam dość pragmatycznie.

*

     — Co czujesz?
     — … i…, i…, i jeszcze to.
     — Rozumiem wszystko, co do mnie mówisz, ale co ty czujesz? — nie ustawał Akuszer.
     Zajęło mi chwilę, by zatrzymać się w sobie, poczuć i powiedzieć:
     — Żal.
     — No.
     — Czuję do niego ogromny żal, bo był dla mnie ważnym człowiekiem.
     — Ale wiesz, że ludzie nie stają się ważni, dlatego że tak postanawiamy, tylko dlatego, że coś nam dali.
     Zaskoczyłam! Wczoraj.

*

Obudziłam się dziś w nocy. Skończyłam książkę. Lecz nim wzięłam się do czytania, odkryłam całkiem spory kram osób, do których, w różnych momentach swego życia, czułam żal.

Zatrzymałam się przy każdej z nich, odkrywając to, co ważnego otrzymałam, i czując wdzięczność za to, że dali to właśnie mi.

Jestem niebywale obdarowaną szczęściarą — pomyślałam, zatapiając się na koniec w lekturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz