czwartek, grudnia 31, 2015

1605. Czasem wstyd

 wpis przeniesiony 17.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

     — Jestem obywatelem świata i chcę, i należy mi się!
Przede wszystkim — pomyślałam — jesteś odklejony od rzeczywistości, bo na takie stwierdzenie możesz sobie pozwolić tylko dlatego, że masz przywilej bycia białym człowiekiem, który żyje w Polsce, czyli w bogatej Europie.

*

Zasadzałam się na tę książkę od jakiegoś czasu. Po niej jestem zdziwiona, że Paryż nie płonie częściej. Nie mamy problemu z islamskimi fundamentalistami, mamy problem z fundamentalistami mamony, do których aspirujemy. Po których stronie ze zbyt dużą łatwością — interesownie a jakże — stajemy, nie pamiętając nawet o własnej historii.

[…] Polska, jak wszystkie kraje Europy, z wyjątkiem Albanii, nie uznaje Saharyjskiej Republiki.

*

Marokańczycy w sen swojego władcy uwierzyli bardzo łatwo. Sen o Wielkim Maroku, które zostało rozczłonkowane […]. Powstała idea. A idea ma moc scalania ludzi, zwłaszcza tych biednych i niewykształconych. Jest idea, jest cel. A im większe kłamstwo, tym łatwiej ludzie w nie uwierzą.

*

Głupota jest zawsze najlepszą obroną.

*

Prawo międzynarodowe, któremu zaufaliśmy, jest stworzone dla światowych mocarstw, by pilnować ich interesów, nie jest stworzone dla małych narodów. Amerykanie dobrze wiedzą, co to prawa człowieka, ale tylko kiedy dotyczą ich kraju. Poza Ameryką prawa człowieka dla nich już nie istnieją. Podobnie Europejczycy! Chętnie mówią o prawie międzynarodowym, ale jakoś nie przeszkadza im to łowić ryb na naszych wodach. Nie uznają okupacji Sahary, ale nie mają moralnego dylematu, by czerpać z niej zyski.

*

[…] pragnienie jest silniejsze niż niemożliwość.

*

Gdy rozmawiam z mężczyznami w obozach, każdy z nich podkreśla niezwykłą rolę kobiet w saharyjskiej rewolucji. Mówią: to one to wszystko zbudowały, to dzięki nim żyjemy. To nie karabiny i bomby stworzyły ten naród, tylko spokój, cierpliwość, solidarność i siła, jaką wykazały się saharyjskie kobiety. One, w rewanżu, opowiadają o zwycięstwach swoich synów, mężów, ojców. O ich bohaterstwie i poświęceniu. Chyba nigdzie nie spotkałem się z tak ogromną wzajemną wdzięcznością i podziwem obu płci.

*

Wydma to takie zjawisko trochę jak Buka z Muminków. Przychodzi niespodziewanie, nic nie mówi, jest wielka, zwalista, trochę dziwna i straszna, ale w gruncie rzeczy nieszkodliwa. Wprosi się w gości, obejmie ramionami domy, namioty, auta i przez jakiś czas będzie milczącym towarzyszem domowników. A potem odejdzie cicho i powoli, ciągnąć za sobą falującą złotą szatę.

*

Jest taka stara zasada wojskowa: jak nie możesz czegoś zdobyć, to daj temu czas.

*

W języku arabskim są pewne dwa słowa o tak podobnym brzmieniu, że niektórzy dopatrują się nawet wspólnego źródłosłowu: „insan” i „nisjan”. Pierwsze znaczy „człowiek”. Saharyjczycy mówią, że wywodzi się od tego drugiego, które oznacza „zapomnienie”.

Bartek Sabela, Wszystkie ziarna piasku,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz