Wtedy. Zadałam wszystkie nurtujące mnie pytania. Zadbana, czułam się jak nigdy. Minęły dwa tygodnie z małym hakiem i zaczęłam mieć wątpliwości, co do dość niesprecyzowanego zalecenia: pani się powstrzyma! O co dokładnie chodziło?
*
Jabłoń:
(dzieli się wątpliwościami)
Kochanie, w sumie to nie wiem,
bo przecież seks to nie tylko wkładka mięsna.
Sadownik:
(z przekorą i uśmiechem od ucha do ucha, puszcza oko)
Nie???
Jabłoń:
(spłoniła, ręce jej opadły, ale rechocze i kocha dalej)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz