wpis przeniesiony 17.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Ta książka wstrząsnęła mną w bardzo podobnym stylu, jak zrobiła to demencja cyfrowa na początku roku. Zaniemówiłam z wrażenia.
Są czynności, działania, pozornie niezbędne zobowiązania, z których nie chcę lub nie mogę (póki co) zrezygnować, ale z pewnością — pomyślałam — mogę je ograniczyć w czasie i przestrzeni. Mogę przyjrzeć się, gdzie przypominam bardziej chomika na kołowrotku niż człowieka — postanowiłam. Mogę kompulsje lub tendencje do kompulsji wytropić. Mogę się zastanowić i podjąć decyzje, te najwłaściwsze na ten moment. Mogę i chcę. Będzie się działo.
Taka chuda książeczka, a taki wstrząs!
Sen — stan bezużyteczny i zasadniczo pasywny, generujący niepoliczalne straty czasu produkcji, obiegu i konsumpcji dóbr — zawsze będzie kolidował z interesami świata 24/7. Ogromna część naszego życia, którą na niego przeznaczamy, wyzwoleni z pułapki sztucznie pobudzanych potrzeb, staje się jedną z wielkich zniewag ze strony człowieka wobec zachłannego współczesnego kapitalizmu. Sen to radykalna przerwa w kradzieży naszego czasu dokonywanej przez kapitalizm. Większość z pozoru naturalnych potrzeb czy procesów, takich jak głód, pragnienie, pożądanie, a od niedawna potrzeba przyjaźni, zostało utowarowionych lub zmonetyzowanych. Sen — jako potrzeba i związany z nią czas — nie daje się skolonizować ani zaprząc do wielkiej maszynerii opłacalności, pozostaje więc zaburzającą ciągłość anomalią i kryzysowym punktem globalnej teraźniejszości.
*
[…] sen jest jednym z niewielu pozostałych nam stanów, w których — świadomie lub nie — zdajemy się na opiekę innych. Choć może się on wydawać czynnością samotniczą lub prywatną, w rzeczywistości nie został jeszcze odcięty od międzyludzkich sieci wzajemnego wsparcia i zaufania, niezależnie od tego, jak bardzo są one nadwyrężone.
*
[…] dzięki temu, że śpimy, do naszego życia cyklicznie powraca czas oczekiwania, pauzy. Sen podkreśla konieczność robienia przerw, po których można wznowić lub rozpocząć wykonywanie jakiejś czynności. Wyzwala od „nieustającej ciągłości” wszystkich wątków, w jakie wplątany jest działający człowiek. Co aż nadto oczywiste, sen wymaga okresowego odłączenia od sieci i urządzeń, aby stać się bezczynnym i bezużytecznym. Jest formą czasu wiodącego nas w innym kierunku niż ku rzeczom posiadanym lub ponoć nam niezbędnym.
*
Co roku wydaje się miliardy dolarów na badania nad tym, jak doprowadzić do skrócenia czasu podejmowania decyzji i wyeliminowania bezużytecznych minut poświęconych na kontemplację i refleksję. Oto, czym jest dziś postęp — polega na coraz większym przejmowaniu kontroli nad czasem i doświadczeniem człowieka.
Jonathan Crary, 24/7. Późny kapitalizmu i koniec snu,
przeł. Dariusz Żukowski,
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2015.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz