wpis przeniesiony 27.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
czytanie poezji jest medytacją — powiedział Nauczyciel.
nie do mnie powiedział. ale stałam obok i słyszałam, i zachwyciłam się, i zapamiętałam.
i przypomniało mi się, że mam zaległy tomik wierszy. medytowałam.
Ekstrawaganckie miała pejzaże Atlantyda,
przewrotnymi na niej mówiono językami —
tunel nazywano podziemnym mostem,
równina była piaskiem miliona szczytów.
*
Były szczęśliwe setne sekundy,
kiedy dłoń przelatywała nad odstępami
liter i słów.
To jest najlepsze w pisaniu,
unoszenie się bez śladu nad pismem!
*
A jednak coś drży, co było mną.
A jednak coś drży, bo było mną.
*
Ubiór naszego sprytu na wszystko jest gotowy,
z takniny i nieniny splata się tkanina,
nitki potakujące stosują się do pogody,
nitki przeczące stroszą się przeciwko wiatrowi.
Nawet dobrze skrojone odzienie
wygląda, jakby się ze sobą sprzeczało
na każdy przypadek.
*
Nie przedstawiam się nawet sobie —
nazwisko zajmuje za wiele miejsca,
a mam go tak mało…
I nie mówię do siebie,
żeby zachować szacunek dla tej wędrownej istoty,
która we mnie potrzebuje
ciszy i odpoczynku.
*
Między słowami wiersza
ma być prościej
niż w mowie.
Piotr Matywiecki, Którędy na zawsze,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz