wpis przeniesiony 27.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
To było jakiś czas temu, ale wciąż mnie bawi. Mam nadzieję, że przesunięcie w czasie, od zaistnienia sytuacji do upuszczania tej historii tutaj, skutecznie uniemożliwi identyfikację pacjenta.
Okoliczności przyrody były następujące. Na rehabie moje kopytko chłodziło się, a ja w tym czasie czytałam. Stół obok mnie zajmował mężczyzna koło pięćdziesiątki. Pani rehabilitantka przeprowadzała wstępny wywiad:
— Rusza się pan?
— Tak. Dużo.
Zastrzygłam uszami, bo pan nie wyglądał na typ sportowy. Pani rehabilitantka też miała wątpliwości i zapytała o wykonywany zawód i formę ruchu. Pan odpowiedział:
— Jestem prezesem i dużo jeżdżę.
Padłam wewnętrznie ze śmiechu. Wciąż padam, pa dam, pa dam i?
I niezmiennie pojawia się Edith Piaf.
mój aktualny stan posiadania:
licznik: 4500 powtórzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz