wtorek, lutego 07, 2017

2220. Pierwszy reksio na domowym bosu

 wpis przeniesiony 27.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Doznania dojmującego kryzysu nie zmniejszyła wczorajsza fajna rehabka, nie zniwelowały dodatkowo wykonane w domu wieczorową porą powtórzenia ćwiczeń. Nic nie pomagało. Trzeba było przetrwać strach i beznadzieję.

Dziś nad ranem, na granicy ostatniego snu świadomość wyłowiła słowa:
     — Musisz mnie poznać. Musisz mnie zrozumieć. Musisz ze mną być — powiedział Próg.

Nie muszę, ale chcę — pomyślałam na trzeźwo po przebudzeniu. Uśmiechnęłam się, czując, że zmieniła się atmosfera. Z przyjemnością machnęłam dziś swoją setkę. Po raz pierwszy na bosu, które podarował mi Sadownik.

Nikt dobrze nie wie, którędy w Nieznane dotrzesz. Możesz go szukać w niezbadanej dali, ale nie jest również wykluczone, że Nieznane ukryte jest całkiem niedaleko, że jest wszędzie wokół nas.

*

Dopiero później miało się okazać, że po pierwszym kroku naprawdę następuje również drugi, trzeci, a później setny i że nigdy w życiu nie podjąłem bardziej brzemiennej w skutki decyzji.

Martin Vopěnka, Podróżowanie z Beniaminem,
przeł. Elżbieta Zimna, Dowody na Istnienie, Warszawa 2016.

mój aktualny stan posiadania:

licznik: 4100 powtórzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz