piątek, lutego 24, 2017

2242. Na marginesie czytania

 wpis przeniesiony 28.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

(przy porannej kawie)
Jabłoń:
Pod tym byśmy się podpisali?
(czyta na głos poniższy fragment)

Nie wiem dlaczego, ale tak już jest. Dla mnie granica oddzielająca świat rzeczywisty od świata marzeń zawsze była płynna i za każdym razem, kiedy zadurzenie podnosiło swój potężny łeb, nawet we wczesnej młodości, piękna twarz nie wystarczała, by mnie podkręcić.

Haruki Murakami, Na południe od granicy, na zachód od słońca,
przeł. Aldona Możdżyńska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013.

Sadownik:
Tak.

Jabłoń:
(po chwili w zachwycie czyta Sadownikowi położone zaraz obok literki)

Zawsze pociągało mnie nie wymierne, zewnętrzne piękno, lecz coś ukrytego gdzieś głęboko, coś dotykającego absolutu.

Jabłoń:
(z udawaną niepewnością)
Ale to było już chyba o miłości na całe życie?

Sadownik:
(w konwencji dziewiczej niewiedzy)
No, ale o tym to ja nic nie wiem.

Jabłoń:
(ryknęła miłośnie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz