czwartek, marca 15, 2012

(431+1). Czuły, piśmienny Jaskiniowiec

 wpis przeniesiony 2.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Dotykanie słów, przyglądanie się im. Przebieranie, wybieranie, układanie. Słowa pozwalają bawić się sobą. Chce Pan dowód? Proszę bardzo… czyż nie jest pięknym, że napisane ciut wcześniej zdanie --- to pochylone, by nie było wątpliwości, o które słowa chodzi --- ma dwa różne znaczenia? I co z tego? To przerost formy nad treścią --- oznajmił Pan JaWiemLepiej.

***

Łapię oddech obcując z kształtem słów. Cieszy mnie ich wielowymiarowa, utkana sprytnie wieloznaczność. Przebieram, wybieram, układam, przestawiam, dodaję, wyrzucam i jakby znikąd nagle… pojawia się wzór, melodia, rytm, wspomnienie. Słowa zaczynają tworzyć akapity, zaczynają żyć własnym życiem. Już nie należą do mnie. A kogo to obchodzi? To przerost formy nad treścią --- powtórzył Pan JaWiemLepiej.

Mnie obchodzi. Dla mnie ma znaczenie. Ten blog pisany jest z egoizmu. Panie JaWiemLepiej, w tym blogu treścią czasem są trzy kropki i pauza. No właśnie! To przerost formy nad treścią --- Pan JaWiemLepiej... wie to najlepiej.

***

Wszystkie organizmy żywe mają taką samą treść, czyli skład pierwiastkowy. Różnią się formą. Nie nazwałabym słonia przerostem formy nad treścią.

*

Wątpliwości. Wolę je mieć, niż trwać na posterunku wiedzenia najlepiej.

***

Zmasakrował mnie wczoraj człowiek... słowem. Wiedział najlepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz