niedziela, lutego 10, 2013

671. Kudłate ferie

 wpis przeniesiony 5.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Masz dziecko z tendencjami do tycia. Twój wybór to:

Opcja A. Dziecko na ferie oddać babci. Wiadomo, kochać będzie bezgranicznie. Karmić. Skarmiać. Wciskać jedzenie też. Chipsami będzie rozpieszczać, a i batoników kupi całe kilogramy, bo babcie jak powszechnie wiadomo od kochania są, nie od wychowywania...

Opcja B. Dziecko na ferie wysłać na obóz. W stadzie dzieci będzie trochę samopas puszczone, bo uwaga pani wychowawczyni będzie rozkładała się na naście, dwadzieścia sztuk nieletnich. Nie domyje się. Może w brudnych majtkach będzie spało. Może nie doje. Trochę strach, bo czy bez naszej miłości latorośl da radę w nowej sytuacji się odnaleźć, czy w grupie rówieśniczej się odnajdzie. Może serce mu z tęsknoty pęknie...

Wybór?

***

Posłanie, jedzenie, klatka, uszne medykamenty w razie czego, książeczka zdrowia spakowane były od rana w pakiecie z Sierściuszkiem. Dziś rano Henia pojechała z Altówkami na psie ferie na ich wieś, na dwanaście dni. Przy zdrowych zmysłach trzyma mnie tylko to, że wiem dokładnie, gdzie Henia pojechała, mam ogromne zaufanie do mądrych serc Altówkowych i pamiętam, że Henia tam na wsi ma serdeczną koleżankę i fajne psie towarzystwo.

*

Cisza. Zadziwiająca. Dźwięku lizanych łap brak. Nikt nie poprawia sobie futerka. Ciężaru psiej łapy nie czuję na stopie, gdy obieram jajko na twardo. Żadne psie oczy nie patrzą na mnie. Kudłate ciało nie podrywa się, gdy podnoszę się z krzesła. Na wieczorny spacer nie idziemy. Zadziwia mnie pustka tą ciszą malowana. Nie pamiętam już życia bez psa, bez Heni. Przytulisko też nie pamięta.

*

Wylatujemy jutro. Do Stada Bliźniaczej Liczby. Po raz pierwszy w życiu będziemy z Sadownikiem siedzieć w tym samym samolocie. Ciekawe, kto dostanie miejsce przy oknie, Matka w wersji tęskniącej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz