wpis przeniesiony 5.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Uziemiona między bramką straży granicznej a bramką prowadzącą na pokład samolotu lubię być. Rozpiera mnie wówczas niebywałe poczucie wolności. Wolność wyboru. Wolność związana z tym, że na kołek można odwiesić przeszłość, obowiązki, dzień wczorajszy. Odłożyłam polski Sen, by zacząć śnić Inny…
*
Szczypczykami wskazówek zegara przytrzymana podziwiałam, jak zwykle aż do łez wzruszenia, Sen pragnień wielu, wielu Ludzi. Tych, co pragnęli zbudować metalowego ptaka, co w niebo będzie w stanie się wzbić. Tych, co marzyli, by zostać pilotami. Podziwiałam piękno i majestat lądujących i wznoszących się w górę maszyn, mrówczą pracę obsługi naziemnej. Moje marzenia świetnie się mają na lotniskach…
*
Granice kilku krajów przekroczyłam. Granice we mnie zmieniają kształt. Bliźniacza Liczba pyta mnie jak mi jest, a ja z przyjemnością śnię zupełnie Inny Sen… Uwielbiamy z Sadownikiem samodzielnie zamawiać kawę… un café solo largo y un café con leche, por favor… Muchas gracias…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz