wpis przeniesiony 5.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Zaatakowała mój estetyczny zmysł pod koniec grudnia. Zadziwiła. Uznałam, że to kolejne stadium starzenia się, skoro mnie nie zachwyca ta piosenka.
Zaglądam to tu, to tam. Deklaracje nielubienia czytam, że nie trafia w gusta wysubtelnione studiami podyplomowymi, że nigdy, przenigdy, kto to słyszał, ależ skąd! Ale kliknąć u tych piszących guziczek mogę i wysłuchać w wersjach kilku.
Czemu ta piosenka do mnie się dobija? Hmmmm. Zamyśliłam się.
*
POP-owskie ćwiczenie sobie machnęłam w krokach następujących:
- Obejrzyj. Zwróć uwagę na to, co cię wkurza, denerwuje, do szału lekkiego doprowadza, gusta twe rani.
- Opisz najdokładniej ów „znielubiony” szczególik.
- Stań się osobą, która ten szczegół ma i uwielbia go mieć. Przerysuj, sparodiuj. Zauważaj, kim się stajesz. Zaśpiewaj. Zatańcz. Pobaw się tą nową tożsamością.
- Odkryj, co jest w tym fajnego.
Weekend, Ona tańczy dla mnie.
*
Zrobiłam.
Ad 2. Sposób, w jaki usteczka składa, oczami przewraca.
Ad 3. Było super „otmurzdżyć” się na maksa.
Ad 4. Zachwytem w oczach polerowałam wszystko, co padło na moje siatkówki. W tym stanie pokochałabym panią Pawłowicz i każde nieokrzesane zdanie, które z jej ust wzięło początek.
Cieszy mnie nieustająca dyskusja, wymiana myśli, komentarzy po elitarnym występie Posłanki. Tak miło mi ze świadomością, że wokół wrażliwi, mądrzy ludzie.
Rozmarzyłam się...
Apeluję do Posłów, Członków Prawej Strony Idei Porządku Społecznego, by ujawnił się Ten, co Posłance tę piosenkę w miłosnym widzie zaśpiewa. W końcu Ona tam [w Sejmie] jest i dla Pana tańczy, panie Pośle, na tej mównicy. Po co my mamy to oglądać? Niech Pan Ją porwie i w sercu schowa na dnie. Niech Pan nie będzie nieczuły. Niech Pan się odważy! Niech Ona nie woła na puszczy. Będą Państwo najbardziej użyteczną Parą tej kadencji Sejmu. Jej ramiona ukojeniem dla Pana będą. Przy niej poczuje Pan, jak smakuje miłość. To pewne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz