wpis przeniesiony 6.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Jabłoń:
(zbliża się do swojego ośrodka zdrowia
i widzi swojego Doktorka jarającego z kolegą fajki)
Panie Doktorze, po pierwsze, nie urośnie Pan,
a po drugie, jest Pan lekarzem i na pewno Pan wie, że palenie szkodzi.
*
(po półgodzince)
Jabłoń:
(wchodzi do gabinetu świadoma układu rang;
ma niższą, nie dyskutuje, tylko stosuje się do zaleceń)
Pan Doktor ulubiony:
(rozbawia Jabłoń do łez, wyciągając paczkę cienkich, mentolowych papierosów)
Tak w ogóle to ja nie palę.
Robię to okazjonalnie z powodów społecznych.
No wie pani, żeby się pokolegować.
*
Jabłoń:
Panie Doktorze, po objawach mogę stwierdzić,
że chorą prostatę panu przyniosłam.
Pan Doktor ulubiony:
Czy my się nie umawialiśmy w lutym, że widzimy się za rok?
Jabłoń:
Też bym tak chciała, ale nie wyszło.
Cały pakiet utyskujących na mnie organów przyniosłam i lęków worek cały.
Pan Doktor ulubiony:
(po wysłuchaniu listy nieszczęść)
Damy radę!
Jabłoń:
Trzymam za słowo.
(ustalili co i jak będą leczyć, co na badania musi pójść)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz