niedziela, stycznia 31, 2016

1648. Odmierzając chwile

 wpis przeniesiony 19.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

„Spotkaliśmy” się po raz pierwszy jeszcze w papierze. Jeszcze bez bloga, czyli miesiąc, rok lekko niedookreślone, ale za to pokreślona książka na półce stoi. Wymiary życia zachwyciły mnie już cyfrowo. W konsekwencji postanowiłam spotkać Autora i w tej książce.

Chciałoby się napisać: stary, dobry Barnes! Mistrz zatrzymania, zamyślenia, refleksji, badania miejsc, w których najchętniej w ogóle nie chcielibyśmy się znaleźć, ale się znajdziemy, czy nam się podoba czy nie — kwestią są tylko rekwizyty.

Wierzę z pewnością, że wszyscy doznajemy krzywd w taki czy inny sposób. Jak moglibyśmy ich uniknąć, jeśli wykluczyć świat idealnych rodziców, braci i sióstr, sąsiadów, przyjaciół? Jest jeszcze kwestia, od której tak wiele zależy — jak reagujemy na krzywdę: czy uświadamiamy ją sobie, czy tłumimy jej poczucie? Jak wpływa na nasze relacje z innymi? Niektórzy uświadamiają sobie jej rozmiary, inni próbują łagodzić jej skutki. Niektórzy przez resztę życia starają się pomóc innym, których skrzywdzono, ale są też tacy, których główną troską jest uniknięcie kolejnego urazu, bez względu na koszty. I ci właśnie odznaczają się największą bezwzględnością, i to na nich trzeba najbardziej uważać.

*

Ktoś kiedyś powiedział, że jego ulubione momenty w historii to te, gdy wszystko się waliło w gruzy, ponieważ oznaczało to, że rodzi się coś nowego.

*

Jak często opowiadamy naszą własną historię życia? Jak często dopasowujemy, upiększamy, dokonujemy chytrych skrótów? Im dłużej trwa życie, tym mniej jest tych, którzy mogliby zakwestionować naszą relację, przypomnieć nam, że nasze życie nie jest naszym życiem, lecz jedynie historią, którą o swoim życiu opowiadamy. Opowiadamy innym, ale głównie — samemu sobie.

*

Lecz czas… jakże czas najpierw nas uziemia, a potem zawstydza. Myśleliśmy, że jesteśmy dojrzali, podczas gdy byliśmy tylko bezpieczni. Wyobrażaliśmy sobie, że jesteśmy odpowiedzialni, a byliśmy tylko tchórzliwi. To, co nazywaliśmy realizmem, okazało się sposobem unikania pewnych rzeczy, nie zaś stawianiem im czoła. Czas… wystarczy, byśmy mieli go dostatecznie dużo, a nasze najrozsądniejsze decyzje okażą się niebawem chwiejne, nasze pewności zmienne i kapryśne.

*

Im więcej się uczycie, tym mniej się boicie. „Uczycie” nie w znaczeniu studiów akademickich, ale praktycznego rozumienia życia.

Julian Barnes, Poczucie kresu, przeł. Jan Kabat,
Świat Książki, Warszawa 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz