wpis przeniesiony 18.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Leżę obok okna. Od wczoraj wiem, że spadł śnieg, bo mi powiedziano. Dziś rano, ćwicząc sprawne mięśnie i stawy, zrobiłam zdjątko. I popłakałam się okrutnie, że tej zimy nie pójdziemy na stadny spacer do lasu w bieli.
*
Leżałam koło południa w całkowitej ciszy. Słyszałam, jak słońce swym ciepłem wędruje po mojej twarzy. I popłakałam się okrutnie, poruszona tym spotkaniem.
*
Jeszcze tydzień temu klęłabym, że zimno. Jeszcze tydzień temu słońce co najwyżej goniłoby moje zabiegane plecy.
_____________
Wpisy peregrynacyjne możliwe są tylko dzięki Sadownikowi, który poza Darem swojej Obecności przynosi do szpitala kompa i sieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz