wpis przeniesiony 19.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
— O, widzi pani, tu (!), tu musimy zachować teraz ciszę mechaniczną — powiedział Pan Rzeźnik Wspaniały wczoraj wieczorem na kontroli. Patrzyłam na blachę, śrubę i „gwoździe”, wyświetlone na ekranie monitora. Patrzyłam na pana doktora w zachwycie, pozwalając sobie, by widzieć w nim głównie Człowieka, który kiedyś tam postanowił w ramach swojej — makabrycznie trudnej i wymagającej — profesji, pomagać ludziom.
„Szwy” zdjęte.
Matko bosko, ile metrów o kulach wczoraj zrobiłam! Padł rekord.
Powietrze na podwórku tak cudownie smakowało.
A termin cisza mechaniczna zachwycił mnie — poezja zdrowienia tak brzmi, mojego zdrowienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz