poniedziałek, stycznia 18, 2016

(1623+4+1). Peregrynacja, dzień 5. (suplement)

 wpis przeniesiony 18.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Perspektywę inną od wielu dni mam. Kiedyś ważne jest teraz mniej ważne lub wcale.

*

     — Kochanie [do Sadownika], marzę o… zacinającym, gęstym, zimnym, paskudnym deszczu, a ja na zdrowych nogach idę z Heniutką na szybki spacer.

Wczoraj, jak dzieliłam się tym marzeniem z Sadownikiem i Antenką, bo przez chwilę byli u mnie jednocześnie, Antenki twarz tężała. Gdy skończyłam, poważnym głosem powiedziała:
     — Bałam się, że powiesz „zawsze”.

Ryknęliśmy śmiechem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz