wtorek, czerwca 14, 2016

1889. Z domu do domu

 wpis przeniesiony 23.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Jeden człowiek wystarcza, by urządzić Istocie Ludzkiej piekło na ziemi. Jeden człowiek wystarcza, by uratować Istotę Ludzką lub nadać sens Jej Życiu. Cała trudność polega na tym, by odróżnić jednego człowieka od drugiego.

I o tym właśnie jest ta książka. Chwilę trwa powrót z tej historii.

Ida nigdy nie powiedziała do niej: „Jesteś moją córeczką. Bardzo cię kocham. Wcale nie urodziłaś się w rynsztoku. Urodziłaś się w moich ramionach. Chodź tu, przytul się do mamusi”. Nawet jeśli matka tak nigdy nie powiedziała, to powinien był znaleźć się ktoś inny — ktokolwiek — kto szczerze wypowiedziałby te słowa.

*

     — Rozumiesz, o co mi chodzi? Zadbaj o siebie. Jesteś wolna. Nikt i nic cię nie zbawi, możesz to zrobić tylko ty sama. Obsiej swój grunt. Jesteś młoda i jesteś kobietą — to podwójne spore ograniczenie. Ale jesteś też człowiekiem. Nie pozwól, żeby ktokolwiek — czy to Lenore, czy byle fircyk, czy tym bardziej jakiś podły konował — decydował o twoim losie. To postawa niewolnika. A w tobie gdzieś przecież tkwi ten wolny człowiek, o którym mówię. Odkryj go i niech uczyni choć trochę dobra na tym świecie.
     Cee zanurzyła palec w słoju konfitury z czarnej porzeczki. Oblizała go.

*

Brały odpowiedzialność za własne życie i za każdą rzecz, każdą istotę, która potrzebowała ich pomocy. Brak zdrowego rozsądku u innych irytował je, ale nie dziwił. […] Starości nauczyć się nie można, ale dorosłość jest dla wszystkich.

*

Wybieraj sama — radzili — i nie dawaj się zniechęcić. Żeby byle zniewaga ani kuksaniec nie zbiły jej z pantałyku. […] Znajdź swój talent i pomnażaj go.

Toni Morrison, Dom, przeł. Jolanta Kozak,
Świat Książki, Warszawa 2013.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz