czwartek, czerwca 30, 2016

1922. Z drogi

 wpis przeniesiony 23.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Podobno autobiograficzna. Subiektywnie, po wolnym tempie i sposobie czytania, stwierdziłam, że dla mnie to jednak beletrystyka. Nie jest to dziennik. Co nie znaczy, że własne doświadczenie autorki jest bez znaczenia. Czaiłam się na tę książkę chyba od lutego i w końcu machnęłam, by odpocząć po Domosławskim, który mnie przemielił. Odpoczęłam.

Podróżuję, więc…
     — Proszę wpisać adres, pod który pani wróci — odpowiedziała.
     — No właśnie w tym problem. Nie wiem, gdzie będę mieszkać po tym wszystko, bo…

*

Zrobiłbym wszystko, żeby być na twoim miejscu — powiedział, kiedy ruszyliśmy. — Jestem wolnym duchem, który nigdy nie miał dość odwagi na wolność.

*

Nie wiadomo, dlaczego niektóre rzeczy się dzieją, a inne nie. Co do czego prowadzi. Co będzie niszczyć. Co sprawia, że jedna rzecz rozkwita, a druga umiera lub zmierza w inną stronę.

*

Wypalony busz i powyginane drzewa stały jak zawsze obojętnie nieugięte.
     Byłam kamyczkiem. Biłam liściem. Byłam powyginaną gałęzią. Byłam dla nich niczym, a one dla mnie wszystkim.

*

Nigdy nie miałam zdolności matematycznych. Nie miałam pamięci do wzorów i liczb. Logika nie miała dla mnie większego sensu. W moim pojęciu świat nie był wykresem, wzorem czy równaniem. Był opowieścią.

*

Niepotrzebnie się ciebie czepiam. Uważam, że to świetnie, że robisz, co chcesz. Gdyby ktoś mnie pytał, to za mało dziewczyn to robi: każe społeczeństwu i jego oczekiwaniom spadać na drzewo. Gdyby tak było, wszystkim nam żyłoby się lepiej.

*

     — Zadaniem ojca jest nauczyć dzieci, jak być wojownikami, dać im pewność siebie, by mogły wsiąść na konia i ruszyć do boju, jeśli jest to konieczne. Jeśli ojciec cię tego nie nauczył, to musisz to zrobić sama.
     — Ale… chyba już się nauczyłam — wykrztusiłam. — Jestem silna. Mierzę się z różnymi sprawami. I…
     — Tu nie chodzi o siłę — powiedziała Pat. — Może nie jesteś jeszcze w stanie tego dostrzec, ale przyjdzie taki czas, może za wiele lat, kiedy będziesz musiała wsiąść na tego konia i ruszyć do boju, a wtedy się zawahasz. Będziesz niepewna. Aby zaleczyć ranę, którą zadał ci ojciec, będziesz musiała wsiąść na konia i ruszyć do boju jak prawdziwy wojownik.

*

Kim będę, jeśli mi się to uda? Kim będę, jeśli mi się nie powiedzie?

*

Moja mama już we mnie była. Nie tylko ta jej strona, którą zawsze znałam, ale i ta, która istniała przede mną.

*

To było moje życie — jak każde życie — tajemnicze, nieodwołalne i święte. Tak bardzo bliskie, tak bardzo obecne i tak bardzo do mnie należące.

Cheryl Strayed, Dzika droga. Jak odnalazłam siebie,
przeł. Joanna Dziubińska, SIW Znak, Kraków 2015.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz