Sadownik & Jabłoń:
(wczoraj, późnym popołudniem na mały spacerek
do apteki bez kul poszli)
Jabłoń:
(pod koniec wracania do domu zdycha)
Sadownik:
Piersi do przodu, nie do brzucha!
Jabłoń:
(może i ledwo trzyma się na nogach,
ale rży jak wielkie zdrowe konisko)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz