wpis przeniesiony 23.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Najpierw na tę książkę polowałam. Trwało to dobrą chwilę. Upolowałam. Zabierałam się do niej, gdy przychodziła kolej na autora w moim gienderowym suwaku autorów i autorek, ale dawałam radę na kilkanaście, czasem dwadzieścia–trzydzieści stron i… odpadałam. Za dużo niewyobrażalnego, nieogarnialnego strukturalnego zła.
Skończyłam w piątek. W związku ze świeżością wrażeń, oburzeń i bezsilności, niektórych wystaw na festiwalu nie mogłam znieść. A Sadownik nie mógł znieść mojego komentarza, którym go raczyłam. Wystawę o uchodźcach i dzieciach-uchodźcach przebiegłam, wyszłam z sali, klapnęłam na krzesełku i na przeciwległej ścianie zobaczyłam dwa słowa, które stanowiły mój komentarz do samozapętlającej się nieświadomości przywilejów białego człowieka:
*
Jeśli chcemy z Sadownikiem pokłócić się okrutnie. Ruszamy w temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Jedno nie może uwierzyć, że naród, który na własnej skórze przećwiczył holokaust, wyczynia takie cuda. Drugie z uporem maniaka twierdzi, że Izrael nie ma wyjścia i tylko się broni. Wszystko mamy rozgrzane do wściekłej czerwoności. Na ostatniej prostej powrotu z festiwalu, prawie pod domem, podnosiliśmy sobie nawzajem ciśnienie.
*
Ale wcześniej, w sali z albumami, poza albumem Siegfrieda Hansena, zatrzymała mnie na długo trylogia. Stanowiła przepiękne wizualne uzupełnienie fragmentów książki Domosławskiego. Pomysł na projekt par portretów poruszył we mnie wiele strun. A gdy wróciłam do domu, na spokojnie spotkałam inne fotografie Fazala Sheikha — pozostaną ze mną.
Fazal Sheikh, The Erasure Trilogy. Independence | Nakba.
Michael. Kiedyś irytowało go, gdy ktoś mówił o polityce jego kraju: „apartheid”. To nie tak, są problemy, polityka Palestyńczyków mu się nie podoba, nie można jednak porównywać Izraela do RPA. Ale dla samego siebie zbierał dowody „za” i „przeciw”. Wyszło mu, że to jednak apartheid. Systemowy, zapisany w prawie. Jeden przykład: za takie samo przestępstwo na terytoriach okupowanych inne procedury i kary dla Palestyńczyka, a inne dla Żyda.
*
Jonatan nie brał udziału w akcjach bojowych, pilotował śmigłowiec ratunkowy. Teraz zastanawia się, czy to właśnie dlatego odkrywanie prawdy o naturze okupacji zajęło mi tyle czasu.
Po zamachu na World Trade Center w Nowym Jorku — był wtedy w Stanach Zjednoczonych na szkoleniu dla pilotów — zszokowała go antyislamska propaganda w mediach i w armii.
— Robili nam pranie mózgu.
Jonatan skojarzył, że wszystko to zna z własnego kraju, lecz dopiero w Stanach Zjednoczonych dostrzegł kłamstwa, uprzedzenia, rasizm. Po powrocie nie zaznał spokoju.
Świat Jonatana, ten wyniesiony ze szkoły, dzielił się na zacofanych, fanatycznych Arabów i oświecony, szlachetny Izrael. O tym, że izraelska niepodległość w 1948 roku to dla Palestyńczyków nakba, czyli katastrofa, czystki etniczne, wygnanie z domostw, dowiedział się, mając… trzydzieści jeden lat.
*
Wyburzenie domów to na pozór mało spektakularny aspekt okupacji — nie ma krwi, nie ma zabitych. W istocie — jeden z jej nerwów. […] Wyburzenia to element „dearabizacji” terytoriów okupowanych, tworzenie terenu dla żydowskich osiedli. Także sposób na zamykanie Palestyńczyków w enklawach — za pomocą muru i sieci dróg, po których nie mogą się poruszać.
Jeff mówi, że perwersja tej polityki polega na tym, że z pozoru wygląda to niewinnie: procedury, plany urbanistyczne, których nikt nie ma cierpliwości studiować. Gdy ktoś podnosi głos sprzeciwu, łatwo zamknąć mu usta: przecież chodzi tylko o ochronę terenów zielonych albo o dogodny przebieg autostrady — czy w waszym kraju nie robi się takich planów?
*
[Zygmunt] Bauman mówił z bólem i rozczarowaniem o polityce izraelskich rządów, ujmował się za krzywdzonymi Palestyńczykami. Przypomniał przyczyny swojego wyjazdu z Izraela w 1971 roku, gdzie mieszkał przez kilka lat po wypędzeniu z Polski w ramach antysemickiej czystki […]. Będąc ofiarą jednego nacjonalizmu, nie chciał milczeć wobec tego, że kraj, który dał mu schronienie, uprawia ksenofobię i nacjonalizm podobne do tych, które wygnały go z ojczyzny.
Wypowiedział również myśl, która wywołała wściekłość obrońców polityki Izraela wobec palestyńskich sąsiadów. „Czymże jest mur wznoszony dziś wokół terenów okupowanych, jeśli nie próbą prześcignięcia zleceniodawców muru wokół warszawskiego getta? Zadawanie cierpienia upadla i niszczy moralnie tych, co cierpienie zadają — a cierpiących, wbrew wierzeniom, bynajmniej nie uszlachetnia”.
*
Nie ma myślenia poza językiem. Dopóki nie ma słowa opisującego problem, szczególnie problem trudny do nazwania, nowy, jego znaczenie i waga, a nawet samo istnienie mogą zostać niezauważone lub niedocenione. […]
Autorem angielskiego terminu genocide, przetłumaczonego później jako „ludobójstwo” i promotorem uczynienia zeń osobnej kategorii prawa międzynarodowego był polski prawnik żydowskiego pochodzenia Rafał Lemkin (1900–1959). Ludobójstwem Lemkin określił masowe zabijanie ludzi ze względu na ich narodowość, rasę, wyznanie religijne, a także świadome pozbawianie danej społeczności dostępu do żywności, ochrony zdrowia, dachu nad głową oraz wyniszczanie jej kultury.
Artur Domosławski, Wykluczeni,
Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2016.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz