Piętnaście dni temu Kaan zdjęcia z urywkami książki przysłała. Dwa tygodnie temu dorzuciła jeszcze jedno i stwierdziła, że rozdział o terapii nie będzie mi się podobał. Zaznaczyłam do upolowania. Nosowska Nosowską, ale w papierzu nie ma mowy.
Wczoraj Gepardzica podarowała mi Nosowską w papierzu. I? I tę książkę trzeba mieć w papierzu, bo fajny gruby papier, bo to nie tylko zbiór literek uporządkowanych między okładkami, ale i grafika. Książka na ząb — na jedną kawę, jeden piorun w rzepce i jedno przedpołudnie.
A rozdział o terapii? Jest rozdziałem o tym, czym terapia nie jest.
Sens zdarzeń objawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości. Bądźcie dzielni i miejcie się świetnie!
*
Trzydzieści dziewięć lat szłam w stronę katafalku, korzystając z map rozrysowanych przez rodziców, rodzinę, nauczycieli. Czułam swąd, ale mapa mówiła: „Prosto”, więc brnęłam boso w żar. […]
W czterdzieste urodziny pomyślałam: „Basta!”. Postanowiłam spalić mapy, odkurzyć trzecie oko i ruszyć w stronę wieczności godna własnych zmarszczek!
*
Udawać orgazmy? Bardzo proste.
Spróbuj poudawać szczęście.
*
Dziewięć godzin czytania — około 400 kcal.
*
Kiedyś spytałam Jakuba Żulczyka, czy frajerstwem jest dawać drugą szansę. Odpowiedział: „Nie. Frajerstwem jest dać trzecią”.
*
Teraz czuję się wolna, mam miękkie podbrzusze, przyznając, że nie wiem wszystkiego, a mówiąc bardziej precyzyjnie — wiem niewiele. Przez bramki umysłu przepuszczam tylko fragmenty wiedzy, które z całą pewnością mi się przydadzą, ubogacą mnie, a resztę pomijam, na resztę jestem głucha.
*
Wiedza przychodzi do człowieka dokładnie wtedy, kiedy jest gotów ją przyswoić. Nie jesteśmy w tym kontekście stadni. […]
[…]
Mam naprawdę wiele książek, które stoją, ciasno przylegając jedna do drugiej w oczekiwaniu na przeskok z ławki rezerwowych zawodniczek do gry, do mnie. To się dzieje. Czasami zajmuje kilka lat, ale gdy przyjdzie wreszcie ten moment, gdy treść ma szansę spotkać się z moją gotowością — zaczyna się piękna przygoda. Tak więc książkom trzeba dać spokój.
*
Twoją jedyną wolnością jest własna reakcja.
*
Wiem, jak trudno jest spojrzeć w siebie. Jak trudno być dla siebie czułym opiekunem, który wspiera, dopinguje, ale też beszta, przywołuje do porządku. Stanąć oko w oko z własną rozpaczą, lękiem, niemocą, wstydem, gniewem, agresją — to boli.
*
Lęk napiera, gdy się go ignoruje lub z nim walczy.
Patrz, jak się popisuje, patrz mu prosto w oczy, zmęcz go tym spojrzeniem, w końcu padnie.
*
„[…] Miłość to decyzja. Jeśli ją podejmujesz, to mów, że kochasz. Dawaj. Nie oczekuj zwrotu kosztów. Miej odwagę powiedzieć, że już nie ma miłości. […] Żyj. A gdy dostaniesz bęcki, przeżyjesz. Przyszyjesz do rękawa kolejną sprawność”.
To są himalaje dojrzałości. Droga jest ciężka, oddycha się z trudem, ale wetknę moje chorągiewki w czubek każdego z ośmiotysięcznika.
*
Być razem nie oznacza aktywnie asystować w sprzątaniu bałaganu partnera. Oznacza czekać cierpliwie i kibicować, zajmując się jednocześnie własnym bałaganem. Wierzyć głęboko, że przyjdzie taki czas, kiedy wspólnie odpoczniemy po wysiłku, jaki każde z nas włożyło w sprzątanie samego siebie.
Katarzyna Nosowska, A ja żem jej powiedziała,
Wielka Litera, Warszawa 2018.
(wyróżnienie własne)
— Ale ręcznik kupiłem sobie. Jest tylko mój!
— Chleb też miał być tylko mój, bo gardzisz glutenem, a jednak zeżarłeś prawie cały. W nocy!
— Chleb mi wypominasz? Odkupię ci!
I tak dalej aż do cichych dni.
[…]
Jest jeszcze jedna metoda zduszenia konfliktu w zarodku. Zaskoczenie…
— Ale ręcznik kupiłem sobie. Jest tylko mój!
— Mój ojciec wyznał mi przez telefon, że w osiemdziesiątym trzecim, wiosną, widział UFO!
— Co?!
— UFO.
— Nie ma UFO.
— Też tak myślę.
I po kłótni.
*
Od jakiegoś czasu nie wstydzę się tego, kim jestem. Znam swoje możliwości. Są zbyt ograniczone, by zawojować świat, ale wystarczające, by być wdzięczna, lubić życie i oddychać swobodnie.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz