Jabłoń:
(wszystko widzi w czarnych przeczarnych kolorach)
Powinieneś mnie rzucić…
Sadownik:
Rzucić? Wy-rzu-cić… razem z książkami!
Jabłoń:
(ryknęła śmiechem nieczarnym)
*
Sadownik:
(odwozi pioruna w rzepce na rehabkę)
Jabłoń:
Nie czekaj na mnie, dam sobie radę, jakoś wrócę.
Jedź do domu, odpocznij, poczuj się, jakbyś
tego wszystkiego nie miał na głowie…
Sadownik:
Kochana, aż tak bogatej wyobraźni to ja nie mam.
Jabłoń:
(znów ryknęła śmiechem)
Sadownik:
(poczekał na Drzewko faszerowane delikatnie endorfinami)
*
w czarnych przeczarnych kolorach, faszerowana
delikatnie endorfinami powtarzam sobie:
proszę, tylko jeden dzień na raz — tylko dziś, proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz