sobota, czerwca 09, 2018

2901. Druga ze stosiku

Ze stosiku promocyjnego wyjęta. Z braku Yaloma, niech i Grosz. Jedną trzecią połknęłam, a potem szło wolniej, wolniej aż do niezgody… bo autor nie doczytał chyba do końca książek Elizabeth Kübler-Ross. Tak jak on uważa, że ona nie ma racji w kwestii „psychologicznych etapów” umierania i żałoby, ja uważam, że Grosz nie ma racji. Nigdzie nie jest napisane, że „etapy” następują liniowo jeden po drugim i tylko raz. Śmiem twierdzić, że owe etapy dotyczą każdej dużej zmiany, która spada na nas niczym grom z nieba.

Pomijając różnicę zdań, wyjęłam z tej książki kilka ważnych, pogodnych, ciepłych lub pełnych nadziei cytatów.

Simone Weill opisała pewnego razu, jak dwóch więźniów z sąsiednich cel nauczyło się porozumiewać ze sobą, stukając w ścianę. „Ściana ich rozdziela, ale zarazem umożliwia im komunikację — napisała. — Każda przegroda jest spoiwem”.
     […] To część naszego codziennego życia — pukamy w ścianę i nasłuchujemy.

*

[…] dzieciństwo pozostawia w nas podobne ślady – historie, dla których nie potrafimy znaleźć środka wyrazu, bo nikt nam nie pomógł dobrać właściwych słów. Gdy nie umiemy opowiedzieć o swoich przeżyciach, wówczas te przeżycia opowiadają o nas – śnimy na ich temat, rozwijamy w sobie symptomy, czyli postępujemy w sposób, którego nie potrafimy wyjaśnić.

*

     — Nie chwalę dziecka za zrobienie tego, co powinno zrobić — powiedziała. — Chwalę dopiero wtedy, gdy dzieci poradzą sobie z czymś wyjątkowo trudnym, na przykład dadzą drugiemu pobawić się swoją zabawką albo wykażą się dużą cierpliwością. Uważam też, że ważne jest, aby mówić „dziękuję”. Jeśli dziecko musi zaczekać cierpliwie na cukierek lub pomoc z mojej strony i czeka spokojnie, wtedy mu dziękuję. Ale nie chwalę dziecka, które się bawi bądź czyta.
     Żadnych wielkich nagród ani strasznych kar — Charlotte skupiała się na tym, co dziecko robi i jak to robi.
     Pewnego razu obserwowałem ją przy pracy z czterolatkiem, który rysował. Gdy przerwał i podniósł na nią wzrok — być może w oczekiwaniu na słowa pochwały — uśmiechnęła się i powiedziała:
     — W twoim rysunku jest dużo niebieskiego koloru.
     — To sadzawka obok domu babci — odparł chłopczyk. — I jest tam mostek. — Chwycił brązową kredkę. — Pokażę pani.
     Charlotte rozmawiała spokojnie z chłopcem, ale przede wszystkim obserwowała, słuchała. Była obecna
.

*

Być obecnym — dla dzieci, przyjaciół, a nawet dla siebie samych — to trudne zadanie. Ale czy takiej czujności ze strony drugiej osoby — a więc poczucia, że ktoś o nas myśli — nie potrzebujemy bardziej niż pochwał?

*

     — Właściwie nie mogę powiedzieć, że mnie okłamałeś — stwierdził. — Ale nie uprzedziłeś, czego mam się spodziewać.
     — Chyba nie za bardzo wiem, o czym mówisz.
     — O terapii
.

*

[…] przeszłość żyje w teraźniejszości. Ale w teraźniejszości żyje także przyszłość. Przyszłość nie jest miejscem, do którego dążymy, lecz wyobrażeniem, które mamy w głowie w tej właśnie chwili. To coś, co tworzymy, a to z kolei tworzy nas. Przyszłość jest fantazją, która kształtuje naszą teraźniejszość.

*

Nasze oręże w starciu z negatywizmem stanowi nie perswazja, lecz zrozumienie. Skąd ta odmowa? Dlaczego akurat teraz?

*

Opieramy się zmianom. Zgoda na zmianę — nawet drobną zmianę, która wyraźnie leży w naszym najlepszym interesie — jest często bardziej przerażająca niż ignorowanie niebezpiecznej sytuacji.
     Jesteśmy fanatycznie wierni naszemu wyobrażeniu o świecie, naszej wersji rzeczywistości. I koniecznie chcemy się dowiedzieć, jaka jest nowa wersja — do której ewentualnie mielibyśmy się przekonać — zanim zrezygnujemy ze starej
. […]
     W obliczu zmiany przeżywamy wahania, bo zmiana oznacza stratę. Ale jeśli nie zaakceptujemy straty jednego — […] możemy utracić wszystko.

*

Skonfrontowanie się z rzeczywistością, choćby najstraszniejszą, jest zawsze lepsze niż rozwiązanie alternatywne.

*

Gdy człowiek nie ma wyboru, sprawa jest przesądzona, tkwi w pułapce żalów i samooskarżeń. Taki sposób myślenia, sposób bycia właściwie, jest w nas tak głęboko zakorzeniony, że nigdy go nie kwestionujemy, nie zdajemy sobie z niego sprawy. Po prostu żyjemy tym. Zyskanie wyboru to wielkie wyzwolenie.

*

Wie pan, było jak w tych grach szpiegowskich. Nadchodzi chwila, kiedy w zakodowanej informacji udaje się nam rozszyfrować dostatecznie dużo liter, żeby z absolutną pewnością odczytać treść.

*

Po raz pierwszy w życiu poczułem się sobą.

Stephen Grosz, Życie wysłuchane. Jak tracimy i odnajdujemy siebie,
przeł. Robert Sudół, Czarna Owca, Warszawa 2014.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz