Usłyszałam tę rozmowę wczoraj. Poruszyły mnie i zachwyciły te słowa. Wciąż ze mną są i chcę, by zostały, bo i ja zapraszam was jako świadka moich wzruszeń.
Idąc tak za Gombrowiczem: ja was zapraszam jako świadka swoich wzruszeń, a wy sobie dacie radę i wy możecie wyjść — ćwiczcie swoją wolność. To jest ważne, bo się urodziliście z tym.
*
[…] najpierw wychodzi, wychodzi […] to się trzyma kupy i nagle jest totalne tąpnięcie i od tego momentu tak naprawdę zaczyna się prawdziwa praca, dopiero po tym upadku.
*
Postanowiłam sobie bardzo dawno […] z procesu robienia filmu wezmę dla siebie wszystko […] po zakończeniu, zamknięciu filmu ja już wszystko wzięłam, co było do wzięcia.
// Jagoda Szelc w rozmowie z Martą Perchuć-Burzyńską
(wyróżnienie własne)
fot. źródło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz