Niedzielne odliczanie literek, cztery. Drzewko, ty lepiej już wróć do swoich książek. Zdecydowanie! Choć w świetle innych ostatnio czytanych książek o tej można powiedzieć wszystko jednym tylko słowem: PETARDA! Mały, drobny fakt pod koniec czyni tę książkę obłędnie ważną w świecie półprawd, opinii wciskanych jako fakty i ordynarnych kłamstw, z którymi nie chce się kryć jednemu osłu, prezesu, biskupu, ministru czy prezydentu. Po prostu obowiązkowa PETARDA!
[…] wejścia do sanktuarium religii strzegą dwa bliźniacze filary: snucie opowieści i okrucieństwo […].
*
Ona przeprasza Mariche, a ta jej sugeruje, by oddała się pewnej nieprzyzwoitej czynności, co pominę. (Nadmienię tu, że Mariche powiedziała także Onie łamaną angielszczyzną, by „pierdalała”. Większość zjawisk ze świata zewnętrznego nie ma wstępu do Mołocznej, ale przekleństwa, podobnie jak ból, zawsze jakoś tu docierają).
[…]
Neitje szepcze: Mówi się chyba „spierdalaj”. Pozostałe kobiety kiwają głowami na znak zgody.
*
Kobiety na stryszku nauczyły mnie, że świadomość to opór, że wiara to działanie, że czas się kończy.
*
Przerywa milczenie. August, mówi, wiem, co to jest (wskazuje na litery). To litery. Ale co to są za znaczki?
Mówię jej, że to przecinki, że oznaczają krótką pauzę, chwilę oddechu w tekście.
[…]
Czy wiesz, mówię, że jest taki motyl, na którego po angielsku mówi się „przecinek”?
*
Niewiele da się wpoić poprzez rywalizację i spory, przez współczucie i miłość zaś można nauczyć wszystkiego.
// Samuel Taylor Coleridge, (1772–1834)
*
[…] fakty istnieją w świecie, w tym świecie, do którego nie należymy, nie możemy należeć, a może jednak należymy, i są przed nami ukrywane – prawdziwe fakty nabierają wtedy mitycznego znaczenia, budzą podziw, są darami, samizdatem, walutą, są Eucharystią, krwią, tym, co zakazane […].
*
Listy czego? pytam Agatę.
Dobrych rzeczy, mówi, wspomnień, planów. Jeśli uważasz, że coś jest dobre, zapisz to.
*
Greto, mówi Agata, dlaczego się ociągasz?
Nie wiem, przyznaje Greta. Po chwili się poprawia: Denerwuję się.
Wszystkie się denerwujemy, mówi Agata. Nie da się uniknąć zdenerwowania.
*
Nie możemy przerzucać się naszym bólem jak gorącym ziemniakiem. Wchłońmy go same, wszystkie, mówi. Wdychajmy go, przetrawmy, przetwórzmy w napęd.
*
Nie traćmy czasu na roztrząsanie tego, co nieznane.
Ale na tym właśnie polega myślenie, mówi Ona. A wolność myślenia jest jedną z rzeczy, których chcemy. Rzeczy, o których wiemy, że istnieją lub że są prawdziwe, nie wymagają roztrząsania.
*
Moja lista jak długi list, jak bezlistne drzewo. Źródło: angielskie list od średnioangielskiego liste oznaczającego pragnienie. Z tego samego korzenia wywodzi się też słowo listen, czyli „słuchać”.
*
Może Salome ma rację.
Nie mam nic przeciwko temu, żeby Salome miała rację, mówi Mariche. Po prostu nie lubię, kiedy uważa, że ma rację.
*
Jedyną rzeczą, której możemy być pewne, jest to, że czas istnieje, prawda? Bo on ucieka. A coś, co nie istnieje, nie może uciec. A bez niego jesteśmy ugotowane.
*
Posłuchajcie, mówi Agata. Wyruszamy w podróż. Inicjujemy zmianę, którą przez ostatnie dwa dni interpretowałyśmy jako wolę Bożą oraz świadectwo naszej wiary, odpowiedzialności i naturalnych instynktów jako matek i jako istot ludzkich z duszami. Musimy w to wierzyć.
Greta rozwija temat: Nie wiemy jeszcze do końca, co się wydarzy. Musimy poczekać, przekonamy się w swoim czasie. Na razie stworzyłyśmy plan.
Ona zwraca się do mnie. August, czy myślisz, że ten artysta, Michał Anioł, wiedział, jak będzie wyglądał jego obraz, zanim przystąpił do pracy?
Nie wiem, mówię.
Mariche mówi: To mało prawdopodobne.
Albo zdjęcie, mówi Ona. Czy osoba robiąca zdjęcie wie, jak będzie ono wyglądało, kiedy je robi?
W przypadku fotografii, mówię, fotograf może mieć lepsze wyobrażenie o tym, jak będzie wyglądała jego praca, niż o ostatecznym kształcie swojego dzieła miał artysta Michał Anioł.
*
Tak naprawdę to jedno i to samo, mówi Ona bez wahania. Wierzę, że moja dusza, moja esencja, moja niematerialna energia, to Bóg obecny we mnie i że zapewniając pokój swojej duszy, oddaję Bogu cześć.
*
Przemknęła mi przez głowę myśl, żeby jej opowiedzieć o półkulach planety, wyjaśnić, że dzielimy się słońcem z innymi zakątkami świata, że gdyby popatrzeć na Ziemię z kosmosu, to w ciągu jednego dnia można by zobaczyć aż piętnaście wschodów i zachodów – i że może dzięki temu, że dzielimy się słońcem, moglibyśmy nauczyć się dzielić z innymi wszystkim, nauczyć się, że wszystko należy do każdego z nas!
Miriam Toews, Głosy kobiet, przeł. Kaja Gucio,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022.
(wyróżnienie własne)
Zapytałem ją, jaki pożytek przyniosą jej i pozostałym kobietom protokoły, skoro nie będą mogły ich przeczytać. (Ale równie dobrze to ona mogła mnie zamiast tego zapytać: jaki pożytek z tego, że żyjesz, skoro nie ma cię w świecie?)
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz