niedziela, października 02, 2022

4773. Z oazy (LXVII)

Niedzielne odliczanie literek, trzy. A niech mnie! Powody sięgnięcia po tę książkę by­ły cztery, o cztery za dużo! Pierwszy, fragmenty Johnny’ego czytałam Sa­downi­ko­wi na głos, więc odkładałam, gdy szliśmy do swoich indywidualnych robótek. Drugi, skoro odłożyłam, potrzebowałam czegoś do czytania. Trzeci, kocham literki Kübler-Ross. Czwarty, ogromnie szanuję postawę życiową x. Kaczkowskiego.

Pierwszy, dru­gi, trzeci, czwarty powód, po wymieszaniu wydało mi się oczywiste, że ostat­nia rozmowa z x. Kaczkowskim to jest to, co będzie mi smakowało. Nie wzięłam pod uwagę, że część pytań to nie będą pytania, lecz wywody internautów. Masakra! Jeśli warto przeczytać tę książkę, to po to, by przekonać się, co nasz endemiczny ka­to­li­cyzm robi z ludźmi, jaki ma dar robienia wody z mózgu. Osobiście dziękuję za świat, w którym ksiądz myli się z lekarzem, seksuologiem czy terapeutą. Ale kilka mądrych cytatów z odpo­wie­dzi na pytania nieinternautów wyjęłam.

Mistyki należy szukać w prozie dnia codziennego. Pan Bóg jest bardzo delikatny, trzeba Go czytać uważnie” – twierdził Jan.

*

Przyjęło się mówić, że Polacy słyną z gościnności. Akurat! Słowo „go­ścin­ność” pochodzi od dwóch słów: „gość” i „inność”. Nie można być gościnnym wobec ludzi tożsamych z nami. Gościć można tylko innych. Jeśli nie za­cznie­my być otwarci na innych, to możemy ten pusty talerz przygotowywany na stół wigilijny wyrzucić przez okno.
     Zasadniczo Polacy nie są gościnni. Zawsze jest jakieś „ale”. Stawiamy milion warunków, zanim pomożemy komuś z zewnątrz.
     […]
     Przede wszystkim nie należy skupiać się na inności, ale na tym, co po­zy­tyw­ne­go ona może wnieść do naszego życia. Trzeba popatrzeć na dru­gie­go nie przez pryzmat inności, ale przez człowieczeństwo, które przecież mamy wspólne.

*

Verba docent, exempla trahunt – słowa uczą, przykłady pociągają.

*

Zauważyłem, że umierający mają wyjątkową wrażliwość. Pomiędzy zwy­kły­mi prośbami: „Podaj mi wodę”, czy: „Przykryj mnie”, przemycają fun­da­men­tal­ne rzeczy. Mówią: „Boję się”, „Kocham cię”. Te perełki trzeba zbierać.
     […] 
     Poza tym należy się hamować z nadopiekuńczością, bo chorzy nie znoszą być ograbiani ze swojej autonomii. No i przede wszystkim trzeba się przytulać. Przytulanie jest bardzo ważne.

*

JP Czy miłość jest modlitwą?
     Tak
. Cierpienie i nasze łzy, które spływają mimowolnie po policzku, kiedy odchodzi ktoś, kogo kochamy, także mogą nią być. […]  Bóg jest tam, gdzie dobro, prawda i piękno.

*

Siła sztuki to jest coś trudnego do opisania, bo nie sposób zmierzyć zna­cze­nie im­pul­sów, które dostaliśmy, tego, co one nam w środ­ku pozmieniały, uświadomiły.

*

Są specjalne miejsca, jest też specjalny czas.

x. Jan Kaczkowski, Joanna Podsadecka, Dasz radę,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2016.
(wyróżnienie własne)

Zauważyłam spore różnice w zachowaniu wobec osób chorych i niepełnosprawnych. Zaczęłam się za­sta­na­wiać, dlaczego osoby z chorobami nowotworowymi traktowane są nieporównanie lepiej przez polskie spo­łe­czeń­stwo niż osoby z chorobami neurologicznymi i psy­chicznymi.

*

Z nadzieją jest jak ze wszystkim w życiu – mądre go­spo­da­ro­wa­nie nią ustawia wiele spraw w odpowied­niej perspektywie. Niektórzy mówią, że jest matką głupich. To nieprawda.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz