gdyby mnie ktoś wczoraj zapytał, nie wahałabym się ani chwili, by udzielić jednoznacznej odpowiedzi: nie znoszę organów Hammonda.
i przyszedł do mnie ten utwór całkiem przez przypadek, na przekór, bez zobowiązań i jakby całkiem od niechcenia. i, proszę bardzo, w każdej wolnej chwili delektuję się wciąż od nowa tą rozmową instrumentów, tak pięknie w nią zaangażowanych, podsłuchuję gaduły zachwycone swoim współbrzmieniem!
18/365
Milt Buckner (1915–1977), The Beast.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz