świadomość udawała przygłuchą i ciut zaskoczoną, gdy poprosiła w dwóch dwuliterowych słowach o powtórzenie ostatniego zdania:
— że co?
— nic, odkryłam, że nie ma czegoś takiego jak przypadkowe myśli.
— nie ma, ale pamiętaj, że nie za każdą z nich warto pójść, choć dobrze jest tropić ich źródła.
21/365
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz