piątek, lutego 21, 2014

964. Zamyślenie nad konstrukcją świata

 wpis przeniesiony 9.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Trzymając mocno za kaptur dziecięcej kurtki, potrząsała chłopcem:
     — Coś ty zrobił? Mów prawdę!
     — Nienawidzę cię! — wykrzyknął.
Uderzyła go.

Dziecko we mnie, co znaleźć chce kogoś, kto powinien pójść i zabić sukę, nie zdążyło się uruchomić. Do głosu doszedł logik, co nie poradził sobie, z tym czego był świadkiem. Do zrozumienia chcąc dojść jak najszybciej, rozebrał scenę na składniki pierwsze.

Chciała prawdę? Chciała. Powiedział prawdę? Powiedział. W momencie udzielania odpowiedzi naprawdę jej nienawidził i wcale mu się nie dziwię — logik nie był pozbawiony empatii. Więc za co został uderzony? Za bycie prawdomównym! Wywnioskował.

Filozof we mnie ze spokojem skonstatował logiczny wywód: uważaj, gdy ktoś raczy cię słowami mów prawdę. On chce prawdy, ale w zasadzie tylko tej jej składowej, której oczekuje, z którą będzie umiał sobie poradzić, tej która pasuje jakoś do wyznawanej aktualnie filozofii życiowej. Dumny ze swojego odkrycia dodał:
     — Taki już jest, póki co, ten świat!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz