wpis przeniesiony 31.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Skończyłam. Błyskotliwa na początku, przeczołgała mnie pod koniec. Spostrzegawcza, pełna damsko-męskich stereotypów. Dobrze być wolnym od nich albo przynajmniej świadomym ich istnienia, bo można się nawzajem tymi przekonaniami nieźle pochlastać. Trzeba przyznać, że ostre narzędzia nie zrobią tego tak dobrze. Z przyjemnością odłożyłam tę książkę.
Piłam przez niego i przeciwko niemu, przez siebie, przez rodziców. Środkiem naszego kraju płynie rzeka wódki, wielu siedzi na brzegu — łowią ryby. Ich dzieci potem jedzą te ryby.
*
Mam intuicję do ludzi, więc odrzuciłam niemal wszystkich.
*
I przyszedł dzień, kiedy mięśnie skrzydeł zaczęły mi wiotczeć, a mięśnie brzucha nie chciały trzymać w garści mojego przodu. Ujrzałam cały świat zmierzający do samozagłady, wielki śmietnik, na którym rzeczy produkują rzeczy, a ludzie nie chcą produkować ludzi.
*
Każdy dzisiaj po chwili namysłu przyzna, że spieprzył sobie życie lub coś mu się spieprzyło. Ludzie chcą Bóg wie czego, każdy uważa się za Bóg wie kogo i ma, cholera wie jakie, oczekiwania.
*
Ale ciśnienie! Dzieci nabawiły się od tego bólów głowy, my też. Wszyscy staliśmy się zakładnikami nadmiaru. Może zmniejszyć liczbę zajęć? No ale czy dadzą sobie potem w życiu radę, jeśli nie będą mieć tego, co dostały inne dzieci? Kto dzisiaj na pewno wie, co się okaże niezbędne dzieciom w dżungli dorosłości, w czasach, kiedy wszystko jest na sprzedaż?
*
Dwa pępki świata nigdy się nie dogadają.
*
— Połowa ludzi to robi, tak mówią statystyki.
— Ja nie jestem jakaś połowa ani jakaś statystyka.
*
Człowiek jest nie tylko taki, jaki jest. Jest także taki, jaki może lub musi być ze względu na okoliczności.
*
Ja łajdak, ona czysta i niewinna. Jestem pewien, że jest monogamistką. Nie z uczciwości. Ze strachu, że się okaże taka niedoskonała i że się skompromituje. To byłoby poniżej jej godności.
*
Zdarza mi się myśleć, co by było, gdyby… […] Nawet druga wojna światowa była potrzebna. I pterodaktyl, który zahaczył o gałąź pradrzewa, bo wtedy z gałęzi spadł liść na powiekę ichtiozaura, który w wielkim strachu pognał przed siebie, tworząc nową przyszłość naszej planety. A gdyby pterodaktyl nie zahaczył o drzewo?
*
— Jesteś DDA! — wrzasnęła kiedyś żona, kiedy podczas kłótni zabrakło jej argumentów.
— Możesz rozwinąć ten skrót?
— Jesteś dorosłym dzieckiem alkoholika!
— No tak, przypomniałem sobie. To obok ADHD i dysleksji największe odkrycie końca dwudziestego wieku.
*
Widzę, że błędem było przejście na ty. Gdybyśmy utrzymali formy „pan” i „pani” po ślubie, zmusiłoby to nas do zachowania większego dystansu i do bycia grzecznymi na co dzień.
*
Tak naprawdę jesteśmy zupełnie odmienni. Tam, gdzie jesteśmy inni, jest prawda. Tam, gdzie zdawało nam się, że jesteśmy identyczni, były pozory.
*
— Że też Bóg na coś takiego pozwala — wzdycha czasami żona, kiedy szczególnie je ciężko.
Ja na to:
— Pozwolił na obozy zagłady, to i mniejsze sprawy przegapia.
Tomasz Jastrun, Kolonia karna. Sceny z życia małżeńskiego,
Czarna Owca, Warszawa 2015.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz