czwartek, czerwca 08, 2017

2398. Spotkanie światów

 wpis przeniesiony 31.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Wczoraj na przystanku, czekając na Arsa, nagle zobaczyłam świat, w którym, hipotetyczny ty, wszystkim wytłumaczyłeś, że masz rację. Przekonałeś wszystkich do swoich pomysłów, idei. Wyobraź sobie, że tak jest — nie ma nieprzekonanych, ani jednego — wszyscy podzielają twój punkt widzenia.

Wejdź w taki świat. Masz to? Mam. Gdy już tam jesteś — wyrocznią, prorokiem toczenia się światów wielu — mam tylko jedno pytanie: naprawdę nie chciałbyś spróbować czegoś nowego, innego; czegoś, co zrodziło się w innej, niż twoja, głowie lub w innym, niż twoje, sercu?

To, co wiem, już wiem. Fajnie być ciekawym tego, jak inni widzą świat, pomyślałam, wracając na ławeczkę, z której przecież nie ruszyłam się na krok, czekając. Chwilę później pojawił się Ars.

***

Jabłoń:
(w słońcu, ze szparagami w obu daniach)

Ars:
(w cieniu, z mięchem i pełnym uroku wewnętrznym hedonistą)

Nieznany obojgu Pan, co o fajkę prosił:
(po tym, gdy dowiedział się, że ani Ars, ani Jabłoń nie palą,
życzył albo dobrego jedzenia, albo dobrego dnia
)

Jabłoń:
(podziękowała)

Nieznany Pan:
To nie ja życzę.
(wyciągnął palec wskazujący w górę)
Tylko Jezus!

***

Jabłoń:
(przekazała pozdrowienia od Arsa)

Sadownik:
(na północnym zachodzie)
Zazdraszczam Wam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz