sobota, czerwca 17, 2017

2412. Rzeki kijem nie zawrócą, choć próbują

 wpis przeniesiony 31.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Gdybym nie widziała na własne oczy pięciu dziewczynek wspinających się po drzewie, jedzących później kiełbaski do oporu. Gdybym właśnie, wówczas nie dałabym rady skończyć tej książki.

Pierwszą przeczytałam z zachwytem. Drugą też. Trzeciej nie dałam rady skończyć. Na tę, czwartą, polowałam, zaczęłam czytać, odpadłam, wróciłam i skończyłam tylko dzięki pamięci o pięciu dziewczynkach w konarach dębu.

[…] mężczyźni w sukienkach, ci, którzy dyktują warunki tego kraju. […] Stoją ponad prawem natury i dyktują prawo moralne. Którzy w każdym innym gatunku zostaliby wyrzuceni poza społeczność. Bo żaden gatunek nie inwestuje w celibat. Żaden nie składa ofiar istotom, których nikt nie widział. Nikomu to się nie opłaca. Tylko ludziom?

*

Tabu to choroba tego kraju. […]
     Ogromne tabu, feminizm. Tabu, kurwa. Równouprawnienie. Podejmowanie decyzji o sobie samej. Tabu. Jak dżuma jakaś, przekleństwo odwieczne, od średniowiecza do dziś. Niewola myśli. Poddaństwo.

*

Ona się śpieszy, biegnie rannymi stopami do chłodnego przedsionka zamku, tam sprawnie dobiera olejki, dźwiga warzywa, mięsiwa, pół wołu na rosół, sprząta przy okazji zakurzone kąty, stawia na stół pieczyste, robi przepierkę prokuratorskich szat, po czym układa go do snu, wmasowuje oliwę (tylko nie różany olejek, na Boga!), po czym znów obolałymi stopami pokonuje korytarz, wybiega na taras i wskakuje w kajdany, by biec za powozem wiozącym kapłana, wprost na Łysą Górę, na przyobiecany stos. […]
      — Miriam! Kobieto! —woła ją z zamku niedopieszczony Piłat. — Nie zaparzyłaś herbaty!

*

Zacisnęła dłonie. Czemu ktoś jej kiedyś wmówił, że jest słaba? Czemu w to uwierzyła? Czemu uznała iluzję ponad rzeczywistość?

*

     — To nie takie proste.
     — Ależ proste! Wystarczy twój podpis. Podpisz i koniec.
     — Wykluczone.
     — Chcesz dalej cierpieć?
     — Tak!
     — Dlaczego?
     — Bo wtedy jestem lepsza.
     — Od kogo?
     — Od każdego z was. Od ciebie. Od feministek. Od wszystkich kobiet, które nie cierpią, mają orgazmy, biorą znieczulenie podczas porodu, rozwodzą się z mężami pijakami i nie szorują podłóg do białości. Które sobie ułatwiają życie. Każdy głupi może sobie ułatwiać. Tymczasem ja cierpię. Ja. Najlepsza
.

*

     — A ja?! — oburzył się Wiktor.
     — Ty nie jesteś zdobyczą.
     — A czym jestem?
     — Zagadką
.

Sylwia Kubryńska, 30 sekund,
Czwarta Strona, Poznań 2017.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz