wpis przeniesiony 1.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Wtedy. Tej książki szukałam. Nakład był wyczerpany, ale pan z wydawnictwa poinformował, że dodruk w drodze. Tej książki szukałam, bo o jej istnieniu wspomniała mi Bliźniacza Liczba. Miała nosa, że będę nią zachwycona. Oficjalnie to książka 8+, ale jak to z takimi książkami bywa, dla dzieci w tym wieku jej treść może być zbyt oczywista — człowiek 30+ i 40+ zaś odnajdzie w niej siebie i swoje wybory szybciej niż myśli.
— W każdym razie to, że twoja wersja normalności nie jest identyczna z wersją normalności kogoś innego, jeszcze nie znaczy, że coś z tobą nie tak.
— Właśnie, Marjorie — potwierdziła Ethel, potakując z głębokim przekonaniem. — Gdybym posłuchała swojej matki, kiedy powiedziała mi, że coś ze mną nie tak, byłabym przez całe życie bardzo samotna.
— A ja, gdybym usłuchała ojca, byłabym nieszczęśliwa.
— Kto w ogóle chce być normalny? — zawołała Ethel, podnosząc ręce do góry. — Na pewno nie ja.
*
Nowe przygody — pomyślał. Nowe miejsca. Nowi ludzie.
*
— Chce zostać artystą? Nie! — wykrzyknął Vincente dramatycznym tonem. — On jest artystą!
*
— Do pioruna, synu, przynajmniej spróbowałeś — pocieszył go starszy pan.
*
Czy normalne jest to, że ktoś chce być przez całe życie taki normalny?
*
John Boyne, Lekkie życie Barnaby’ego Brocketa,
przeł. Tina Oziewicz, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2013.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz