wpis przeniesiony 1.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Wczoraj. Świętowałyśmy. Jak się okazało powodów do świętowania miałyśmy o jeden więcej niż zwykle.
Żona jest zawsze w inwestycjach,
nie w kosztach.
Gepardzica
Wczoraj. Świętowaliśmy. Bo pod koniec dobiegł Smoku.
Dziękujemy!
*
Dziś. Świętuję. Format, poważny. Papier, aż chce się go czuć pod palcami. Font, chce się nim przez oczy karmić duszę. Treść, ilustracje, pożreć ma się ochotę na raz. Tak kulinarnie, to ja mogę zawsze i wszędzie.
Dziś. Świętuję. Powolutku. Po kawałeczku. Przy kawie było wszystko o śniadaniu. Było. Przed śniadaniem. Druga książkowa degustacja rozpoczęta. Pierwsza jeszcze trwa.
Katarzyna […] Zresztą ja żadnej owsianki nie znoszę.
Jerzy Spróbuj kiedyś.
Katarzyna Ale kształt i kolor mnie odrzucają. Jak beton.
Jerzy Kształtu to owsianka nie ma żadnego. Ona przybiera kształt miski.
Katarzyna O tym mówię. Nie lubię takich „osób” bez kręgosłupa. I naprawdę nie znoszę dziecięcych potraw.
*
Jerzy A taka szynka… w spiżarni wisiała i się podchodziło wąchać, bo się nie mogło…
Katarzyna U mojej babci wisiała przy okienku i pamiętam, że się kiedyś sikorka dostała, wydziobała dziurę i zasnęła nażarta do nieprzytomności. Jak spity pijak.
*
Jacek Tymczasem dworki zniknęły, a dziś na horyzoncie majaczą korporacje i instytucje. I zdążający do nich naród z jednej strony składa się z rzeszy wyścigowych pożeraczy kanapek w pięć minut, a z drugiej strony — z pudełkowych odżywiaczy. Właśnie w tym momencie w tak zwanym Mordorze na Domaniewskiej, tam, gdzie stoją budyni wyglądające jak lodówki…
*
Jerzy Bralczyk, Katarzyna Lengren, Jacek Wasilewski, Rozmowy przy stole,
ilustr. Lech Majewski, Wydawnictwo BOSZ, Olszanica 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz