wpis przeniesiony 1.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Wczoraj przed rehabką. W koedukacyjnej szatni. Jabłoń. Starszy Pan. Od słowa do słowa. Pan mówi:
— Jestem tu weteranem… — i po chwili dodaje — …osiem miesięcy już tu chodzę.
Jabłoń przerzuciła sprawnie kalendarz w głowie.
— To ja też jestem weteranką, bo jestem tu… piętnasty miesiąc.
Wczoraj po rehabce. W tej samej szatni. Życzyliśmy sobie ze Starszym Panem dobrego weekendu i że się nie poddamy.
Piętnasty miesiąc… dotarła do mnie antyabstrakcyjność tych dwóch słów. Reksio!
mój aktualny stan posiadania:
*
Dzisiaj, na wspomnienie konsekwencji peregrynacji, łomolę piosenką o arcyortopedycznym tytule, którą jakaś nieodkryta-jeszcze-rehabilitacyjnie-część mnie śpiewa mi dość namiętnie od jakiegoś czasu. A może aranż mnie porywa? A może wspomnienie uśmiechu Georginii?
Ania Dąbrowska, Poskładaj mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz