wpis przeniesiony 4.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Rozstaję się z przedmiotami z łatwością — porzucam, nie dbam, nie zwracam uwagi, nie przywiązuję specjalnej wagi. Moje osobiste lenistwo nie znosi bibelotów. To moja pierwsza natura.
Przez całe moje dorosłe życie w monolicie niechęci do materialnych drobiazgów wyłom zrobiły tylko dwa przedmioty. Ważka na Iglicznej. Po co mi ona? Po nic i po wszystko! Oraz kamienny Jeżyk z Gotlandii, kupiony dwadzieścia dwa lata temu za nieproporcjonalnie wielkie pieniądze. Po co mi on? Po nic i po wszystko!
Dotarło do mnie. Dogoniła mnie świadomość. Po co mi to? Po nic i po wszystko! A Ty co masz po nic i po wszystko?
*
À propos dnia dzisiejszego przeczytałam piękne.
[J. D.] Z nieodwracalnością. Nic się już nie da zrobić.
[M. T.] Z tymi pozrywanymi nitkami.
Bardzo się przejmujemy śmiercią, najbardziej ze wszystkiego, co się wydarza, prawda? Taka jest nasza praca na tym świecie, właśnie mamy się wszystkim przejmować, a najbardziej śmiercią.
*
[J. D.] A dlaczego teraz boisz się mniej?
[M. T.] Bo zobaczyłam, jak to wygląda i jednak wydaje mi się, że to też jest dla ludzi. Dla ludzi, dla psów i kotów, dla każdego. Da się to przeżyć.
[J. D.] No właśnie nie, tego akurat nie da się przeżyć.
[M. T.] Aż do momentu, kiedy schodzi rzeczona mgła i umysł z bólem oddaje całą zawartość pamięci, da się przeżyć.
*
[M. T.] A ty masz jakieś życzenia?
[J. D.] Najpierw do pieca, a potem z powrotem do przyrody.
[M. T.] Ale najpierw byś chciała do pieca.
[J. D.] Żeby jak najmniej miejsca zajmować, poza tym nie podobają mi się te wszystkie gnilne procesy.
[M. T.] One nie mają się podobać, tylko mają przerażać. To ma być antyreklama.
[J. D.] Popiół jest bardziej ekologiczny.
[M. T.] Przekonałaś mnie, chcę do pieca.
Magdalena Tulli w rozmowie z Justyną Dąbrowską,
Jaka piękna iluzja, SIW Znak, Kraków 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz