Bezdzietność w wymiarze społecznym od podszewki poznałam. Drugie i trzecie dno bezdzietności zwiedziłam. Byłoby mi łatwiej, gdybym, nim ruszyłam w tę drogę, miała pod ręką tę książkę. Nie szarpałabym się tak długo z seksizmem przebranymi za: wątpliwą życzliwością, głupimi mądrościami, przemyślaną starannie bezmyślnością, najczystszymi projekcjami, współczuciem, któremu się wydaje, że coś o mnie wie, i najzwyklejszym w świecie chamstwem. Dużo nauczył mnie ten czas. Nie żałuję ani chwili.
Chcesz dowiedzieć się czegoś prawdziwego o życiu? Nie pytaj uprzywilejowanych. Nie pytaj białego o rasizm, nie wie, że dyskryminuje ze względu na kolor skóry. Nie pytaj mężczyzn o sytuację kobiet. Nie pytaj ludzi z wielkich miast, jak się żyje w ich kraju. Zapytaj tych, którzy są konkretnych przywilejów pozbawieni.
[romantyzując macierzyństwo] używają tej samej terminologii, co seksiści propagujący wizję z natury afirmujących życie kobiet karmicielek i wzmacniają w ten sposób główne dogmaty ideologii męskiej supremacji. Potwierdzają przez to, że macierzyństwo jest prawdziwym powołaniem kobiety, że kobiety, które nie są matkami, których życie bardziej skupia się na karierze, pracy twórczej czy politycznej, tracą coś ważnego i są skazane na emocjonalnie niespełnione życie. Choć nie atakują one otwarcie ani nie umniejszają roli kobiet, które nie rodzą dzieci, sugerują (podobnie jak czyni całe społeczeństwo), że macierzyństwo jest ważniejsze i bardziej satysfakcjonujące niż inne formy pracy kobiet.
*
Biologiczne doświadczenie ciąży i rodzenia, bez względu na to, czy jest bolesne, czy radosne, nie powinno być utożsamiane z twierdzeniem, że kobiece rodzicielstwo jest z konieczności lepsze od męskiego.
*
Słownikowe definicje określenia „ojciec” łączą je z akceptacją odpowiedzialności, nie zawierają jednak słów takich, jak „czułość” czy „przywiązanie”, choć słowa te wyznaczają znaczenie pojęcia „matka”.
*
Mężczyźni nie będą w równym stopniu uczestniczyć w pracach domowych dopóty, dopóki nie zostaną nauczeni, najlepiej już w dzieciństwie, że ojcostwo ma takie samo znaczenie, jak macierzyństwo.
*
Powinno istnieć pojęcie
prawdziwego rodzicielstwa,
które nie czyni rozróżnienia między
troską macierzyńską a ojcowską.
*
Mężczyźni są socjalizowani do tego, by unikać podejmowania odpowiedzialności za wychowywanie dzieci, i unikanie to jest wspierane przez kobiety, które wierzą, że macierzyństwo jest przestrzenią władzy, którą mogłyby utracić, gdyby mężczyźni w równym stopniu, co i one, uczestniczyli w rodzicielstwie. Wiele spośród tych kobiet nie chce dzielić się rodzicielstwem po równo z mężczyznami.
*
[…] problemy pojawiające się wtedy, gdy dziecko ma tylko jednego rodzica lub jest wychowywane wyłącznie przez kobiety: wychowywanie przez kobiety dostarcza dzieciom niewielu męskich modeli zachowań, utrwala przekonanie o tym, że rodzicielstwo jest zadaniem wyłącznie dla kobiet oraz wzmacnia męską dominację i lęk mężczyzn przed kobietami.
*
Dominacja zazwyczaj obecna w rodzinie – dorosłych nad dziećmi, mężczyzn nad kobietami – to różne formy opresji grupowej, które łatwo przekładają się na „prawomocną” grupową opresję innych ludzi, wyznaczaną przez „rasę” (rasizm), narodowość (kolonializm), „religię” albo „inne czynniki”.
// John Hodge
bell hooks, Teoria feministyczna. Od marginesu
do centrum,
przeł. Ewa Majewska,
Krytyka Polityczna, Warszawa 2022.
(wyróżnienie własne)
*
The Black Eyed Peas, Where Is The Love?
what's wrong with the world, mama?
people living like they ain't got no mamas
[…]
where is the love?
[…]
if you never know
[the] truth then
you never know love
[…]
we only got one world, one world
that's all we got one world, one world
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz