niedziela, września 24, 2023

5201. Z oazy (CLXXXV)   // Panna cotta (CVI)

Dwunie­dzielne odliczanie literek, raz. Ostatnia z tegorocznych, podarowanych mi uro­dzi­nowo książeczek. Nie, to nie jest opowiastka o miłości do kawy, architektury czy dostatecznie starych śladów kultury rozrzuconych po Rzymie. To jest pełno­­wy­­m­ia­ro­we romansidło (!) wymagające znajomości 500 słów w języku włoskim.

Wyrosłam już z tego poziomu znajomości języka. Uświadomiłam sobie, że do pełni szczęścia po­trze­bu­ję czasu przeszłego, zaprzeszłego, przyszłego, trybów warun­ko­wych i odro­bi­ny congiuntivo, taka się zrobiłam mądrala. W przypadku tej książeczki było dużo radości z nieprzyzwoicie lekkiego czytania, dużo miłości i zachwytu oka­zy­wa­nych zaimkom i dopełnieniom bliższym i dalszym.

     — Ciao, piccolo! Sei molto piccolo, sai?
     — MIAO!
     — Ah, vuoi mangiare? Io parlo italiano, vedi? Capisci quando parlo, vero?
     — MIAO!
     — Ho qui un panino... ti piace?
     — MIAO!
     — Ahaha, sì, ti piace!
     — Vuoi anche un po’ d’acqua? Ecco...
     — MIAO!
     — Come ti chiami? Io mi chiamo Karen.
     — MIAO MIAO!
     […]
     — Signorina, parla con me? — dice un signore.
     — No, no, scusi... parlo con questo gatto...
     — Gatto? Io non vedo gatti.
     — Ma dov’è? Miao dove sei?
      [— Cześć, mały! Jesteś bardzo mały, wiesz?
        — MIAU!
        — Och, chcesz coś zjeść? Mówię po włosku, widzisz? Rozumiesz, co mówię, prawda?
        — MIAU!
        — Mam tu kanapkę… podoba ci się?
        — MIAU!
        — Ochocho, tak, podoba ci się!
        — Chcesz też trochę wody? Oto…
        — MIAU!
        — Jak się nazywasz? Ja mam na imię Karen.
        — MIAU MIAU!
        […]
        — Panienko, mówi pani do mnie? — mówi pewien pan.
        — Nie, nie, przepraszam pana… rozmawiam z tym kotem…
        — Kot? Nie widzę kotów.
        — Ale gdzie on jest? Miao, gdzie jesteś?]

*

     — Alle sei qui?
     — Alle sei.
     […]
     Alle sei e dieci Karen ritorna al bar per l’appuntamento.
      [— O szóstej tu?
        — O szóstej.
        […]
        O 18:10 Karen wraca do kawiarni na spotkanie.]

*

     — Bene, bene! E poi? Vuoi un altro gusto?
     — Sì, crema.
     — Bene! Ecco il tuo gelato. E tu Claudio? Che gusti vuoi?
     — Come sempre: fragola, cioccolato e panna.
      [— Świetnie! A kolejna gałka? Może chcesz inny smak?
        — Tak, kremowe.
        — OK! Oto twoje lody. A ty, Claudio? Jakie chcesz smaki?
        — Jak zwykle: truskawka, czekoladowe i śmietankowe.]

     — Poi però questa sera voglio un altro cappuccino, ok?
     — Un cappuccino?
     — Sì, certo. Perché?
     — Karen, in Italia il cappuccino è solo per la mattina. Vero, Giovanni?
     — Beh, c’è chi prende il cappuccino anche alle 11, o anche alle 2 del pomeriggio. Ma di solito per noi italiani cappuccino significa colazione — dice Giovanni.
     — Solo a colazione? E la sera?
     — La sera, dopo cena, prendiamo un caffè. Quando io vedo una persona che prende il cappuccino la sera, capisco subito che è un turista! Vero, Claudio?
     — Sì, giusto!
      [— Potem, chociaż późne popołudnie, chcę cappuccino, OK?
        — Cappuccino?
        — Tak, zdecydowanie. Czemu?
        — Karen, we Włoszech cappuccino pije się tylko rano. Prawda, Giovanni?
        — Nie wiem, są tacy, którzy biorą cappuccino nawet o jedenastej czy o drugiej popołudniu. Ale zwykle dla nas Włochów cappuccino oznacza śniadanie — mówi Giovanni.
        — Wyłącznie na śniadanie? A popołudniu czy wieczorem?
        — Wieczorem, po kolacji, pijemy espresso. Kiedy widzę osobę, która zamawia cappuccino popołudniu czyvwieczorem, natychmiast wiem, że jest turystą! Prawa, Claudio?
        — Tak, prawda!]

*

     — Sì, certo. Ma... Adesso? Va bene, va bene. Certo, d’ac­cor­do. A tra poco.
      [— Tak, oczywiście. Ale… Teraz? Dobrze, OK. Oczywiście, w po­rząd­ku. Za chwilę.]

*

     — Ragazze, volete un caffè?
     — Io sì. Tu Karen?
     — No, io preferisco un cappuccino.
     — Un caffè e un cappuccino, perfetto. Arrivo subito!
     — Sai, Livia, Claudio dice che la sera gli italiani non prendono il cappuccino.
     — Sì, è così!
     — Ma io bevo il cappuccino anche la sera e poi… non sono italiana!
     — Ah, ah, è vero!
      [— Dziewczyny, chcecie kawę?
        — Ja tak. Ty, Karen?
        — Nie. Wolę cappuccino.
        — Espresso i cappuccino, wspaniale. Zaraz wracam!
        — Wiesz, Livia, Claudio mówi, że popołudniu Włosi nie zamawiają cappuccino.
        — Tak właśnie jest!
        — Ma ja piję cappucino również popołudniu i później… nie jestem Włoszką!
        — Ha, ha, to prawda!]

*

     — […]  Sei un po’ triste o sbaglio?
     — No, non sbagli.
      [— Jesteś smutna czy się mylę?
        — Nie, nie mylisz się.]

*

     — C’è un mazzo di rose per Lei.
     — Per me? E da chi?
     — Non so, signora. C’è un biglietto. Vuole il mazzo in camera?
     — No, scendo io. Grazie.
      [— Jest tu dla pani bukie róż.
        — Dla mnie? Od kogo?
        — Nie wiem, proszę pani. Jest bilecik. Chce pani bukiet do pokoju?
        — Nie, zejdę na dół. Dziękuję.]

Valeria Blasi, Amore e cappuccino,
Alma Edizioni, Firenze 2021.

     — […]  Ti va di andare lì?
      [— Masz ochotę tam iść?]

*

Di giorno è sempre pieno di turisti. Ma ora è notte e non c’è nessuno.
   [W ciągu dnia jest tu zawsze pełno turystów. Ale teraz jest noc i nie ma nikogo.]

*

[…]  vuole sapere, vuole capire.
[…chce wiedzieć, chce zrozumieć.]

*

     — […]  E grazie per le rose.
     — Ti piacciono? Sono 12, vero?
     — Sì, credo di sì.
     — Sai cosa significa regalare 12 rose rosse, per noi italiani?
      [— […] I dziękuję za róże.
        — Podobają ci się? Jest ich 12, prawda?
        — Tak, myślę, że tak.
        — Wiesz, co znaczy dla nas Włochów podarować 12 czerwonych róż?]

*

     — Lo so, ma questo non cambia niente. E poi, la moneta nella Fontana di Trevi, ricordi?
      [— Wiem, ale to niczego nie zmienia. A poza tym, pieniążek wrzucony do Fontanny di Trevi, pamiętasz?]

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz