I wszystko jasne: ja dla Niej piszę, a Ona asystuje przy kulinarnej krzątaninie, nim swoją Mamę wypuści z arcyprzepysznym daniem do ula.
Gepardzica:
(kilka dni temu przysłała kudłate zdjątko)
Twoja nowa czytelniczka! 😁
fot. Gepardzica.
Jabłoń:
Pixie, prawda?
Gepardzica:
Tak:) esencja subtelności!
*
Gepardzica:
(wczoraj po degustacji pokazuje,
że pod czujnym okiem gotowała)
fot. Gepardzica.
Jabłoń:
Hmmm, czyli jadłam
niepełnowartościowy posiłek…
Gepardzica:
(wszystkiego się spodziewała,
ale nie takiego komentarza)
???
Jabłoń:
(z udawanym wyrzutem)
Nie miałam na talerzu
ani kawałka świeżego kota…
*
[jeszcze ciepły, dzisiejszy suplement od Saxifragi]
Mars:
(też dba o to, by świat nie zszedł na psy)
fot. Saxifraga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz