wtorek, września 26, 2023

5206. Z oazy (CLXXXVIII)

Dwunie­dzielne odliczanie literek, cztery. Poślizgnięte na arcytrudnym zadaniu wyboru cytatów i zapalonym w poniedziałek oku, które zmusiło moje życie do odłożenia wszystkiego na bok.

Trudno mi zaakceptować fakt, że Gloria Jean Watkin nie napisze już żadnej książki, ale nie napisze po tej stronie tęczy. Będzie mi brakowało Jej przytomnej uważności. Jeśli mielibyście przeczytać jedną książkę w tym roku, pozwolić jej dotknąć naj­bar­dziej miękkich części duszy, niech to będzie TA książka. Nie pożałujecie. Dorzucam ją do najważniejszych dla mnie książek w roku 2023.

w pieśni nad pieśniami jest taki fragment: „znalazłam tego, któ­re­go kocha moja dusza. uchwyciłam go i nie puszczę”. z myślą o tym, by chwytać i trzymać, przeżywać na nowo ten moment za­chwy­tu i zrozumienia, gdy możemy zobaczyć siebie nawzajem ta­ki­mi, jacy naprawdę jesteśmy […].
  //  dedykacja

*

Kiedy byłam mała, zrozumiałam jasno, że nie warto żyć, jeśli się nie zna miłości. Niestety nie mogę powiedzieć, że uświadomiłam to sobie dzięki miłości, którą mnie darzono. To jej brak uzmysłowił mi, jak wiele ona znaczy.

*

Kiedy kochamy, możemy pozwolić,
by przemówiły nasze serca.

*

Nie możemy cofnąć się w czasie. Teraz to wiem. Mo­że­my iść naprzód. Mo­że­my znaleźć miłość, której pragną nasze serca, ale tylko wtedy, gdy prze­sta­nie­my opłakiwać tę utraconą, kiedy byliśmy mali i nie potrafiliśmy nazwać swoich pragnień.

*

Milczenie chroni przed niepewnością.

*

Przywilej władzy stanowi sedno patriarchalnego myślenia. Wychowani w tym myśleniu chłopcy, dziewczynki, mężczyźni i kobiety prawie zawsze wierzą, że miłość nie jest ważna, a jeśli nawet, to nigdy tak jak siła, do­mi­na­cja, kontrola, bycie górą, stawianie na swoim.

*

Zewsząd słyszymy, że miłość jest ważna, lecz wciąż widzimy jej nie­po­wo­dze­nia. W polityce, w kościołach, w naszych rodzinach i związkach miłość najwyraźniej rzadko stanowi podstawę decyzji, wpływa na to, jak ro­zu­mie­my wspólnotę, czy trzyma nas razem.

*

Mimo przytłaczających dowodów na to, że jest odwrotnie, wciąż sądzimy, że to rodzina stanowi pierwszą szkołę miłości. Od tych, którzy nie nauczyli się kochać w rodzinie, oczekuje się, że doświadczą miłości w związkach. Ta jednak często nas omija. Życie schodzi nam na naprawianiu szkód wy­rzą­dzo­nych przez okrucieństwo, zaniedbanie i wszystkie inne przejawy braku miłości, jakich doświadczaliśmy w domach rodzinnych i w związkach, w któ­rych po prostu nie wiedzieliśmy, co robić.

*

Wyobraźcie sobie, o ile łatwiej byłoby się nauczyć kochać, gdybyśmy zaczęli od wspólnej definicji. Miłość najczęściej uznaje się za uczucie, a jednak wszyscy co wnikliwsi teoretycy zgadzają się, że kochalibyśmy lepiej, gdy­byś­my myśleli o niej jako o działaniu.

*

[Morgan Scott Peck]  określa miłość jako „wolę rozszerzenia własnego »ja« w celu pielęgnowania własnego lub cudzego rozwoju duchowego”. I dodaje: „Miłość poznajemy po jej owocach. Miłość jest aktem woli – czyli zarówno intencją, jak i działaniem. Wola implikuje również wybór. Nie musimy kochać. Postanawiamy, że będziemy kochali.

*

Ale czułość to tylko jeden ze składników miłości. Żeby naprawdę kochać, musimy nauczyć się łączyć różne składniki – czułość, troskę, zro­zu­mie­nie, szacunek, przywiązanie i zaufanie, a także szcze­rość i otwartość. To, że za młodu przyswajamy sobie nietrafne definicje mi­ło­ści, sprawia, że trudno nam kochać, gdy dorośniemy. Idziemy właściwą ścieżką, ale w złym kierunku. Większość ludzi uczy się myśleć o miłości tylko jako o uczuciu.

*

Kiedy zdefiniujemy miłość jako wolę pielęgnowania własnego i cudzego ro­zwo­ju duchowego, nie będziemy mogli uznać, że kochamy, jeśli krzyw­dzi­my. Miłość i krzywda nie mogą współistnieć.

*

Gdy zaczynamy myśleć o miłości zawsze raczej jako o działaniu niż o uczu­ciu i używamy słowa „miłość” w ten sposób, automatycznie bierzemy na sie­bie odpowiedzialność.

*

Gdy w dzieciństwie bito nas za karę i mówiono: „To dla twojego dobra” albo: „Robię to, bo cię kocham”, moje rodzeństwo i ja byliśmy zdezo­rien­to­wa­ni. Czy bolesna kara jest gestem miłości? Udawaliśmy, jak to dzieci, że przyjmujemy tę logikę, ale w głębi serca wiedzieliśmy, że to nie tak. Wie­dzie­liś­my, że to kłamstwo. Tak samo jak to, co dorośli mówili później: „Mnie to boli bardziej niż ciebie”. Nic nie wywołuje w umysłach i sercach dzieci większej dezorientacji co do miłości niż brutalna lub okrutna kara wy­mie­rza­na przez ludzi, których nauczono je kochać i szanować. Takie dzieci wcze­śnie uczą się pytać, czym jest miłość, i pragnąć jej, nawet jeśli wątpią w jej istnienie.
     Z drugiej strony masa dzieci nigdy nie doświadcza kar i wzrasta w prze­ko­na­niu, że miłość jest dobrym uczuciem i polega wyłącznie na za­spo­ka­ja­niu potrzeb i pragnień. Nie jest dla nich czymś, co miałyby dawać, ale czymś, co dostają. Rozpieszczanie dzieci w ten sposób, czy to materialnie, czy przez pozwalanie na wszystko, jest rodzajem zaniedbania. Takie dzieci, choć nie doznają żadnej krzywdy ani nie są pozbawione opieki, zwykle ma­ją o miłości tak samo mgliste pojęcie jak te zaniedbywane i do­świad­cza­ją­ce emocjonalnego odrzucenia.

*

Choć wielu ludzi dorasta w domach, w których są darzeni pewną troską, miłość jest tam nietrwała lub nie ma jej wcale. Dorośli wszystkich klas, ras i płci oskarżają rodzinę.

*

Nie rodzimy się z wiedzą, jak kochać – czy to siebie, czy innych. Rodzimy się jednak zdolni reagować na troskę. W miarę jak rośniemy, możemy dawać i otrzymywać uwagę, czułość i radość. To, czy nauczymy się kochać siebie i innych, będzie zależało od tego, czy trafimy na kochające otoczenie.

*

Niezależnie od tego, jak uparcie odwracamy od niej umysły i serca czy jak uparcie odmawiamy wiary w jej magię – prawdziwa miłość istnieje. Wszyscy jej pragną, nawet ci, którzy twierdzą, że porzucili nadzieję. Ale nie wszyscy są przygotowani. Prawdziwa miłość pojawia się dopiero wtedy, gdy nasze serca są na to gotowe. […]  Zranione serca odwracają się od niej, ponieważ nie chcą wykonywać pracy zdrowienia koniecznej, by ją pod­trzy­my­wać i wspierać. […]  Żeby poznać i utrzymać prawdziwą miłość, musimy być gotowi zrezygnować z pragnienia władzy.

*

Wziąć za siebie odpowiedzialność to codziennie prze­kształ­cać swoje życie tak, by poradzić sobie z tym, czego nie da się łatwo zmienić.

*

By poznać miłość, musimy być szczerzy wobec siebie i innych. […]  Kiedy znamy myśli, przekonania i uczucia drugiej osoby, trudniej nam pro­jek­to­wać na nią nasze wyobrażenia o niej. […]  Żeby kochać, musimy otwarcie siebie nawzajem słuchać i przede wszystkim – docenić prawdomówność. Kłamstwo może sprawić, że poczujemy się lepiej, ale nie pomoże nam po­znać miłości.

*

Właściwie każda dorosła osoba, która w dzieciństwie doświadczyła nie­po­trzebnego cierpienia, może opowiedzieć o kimś, kto swoją dobrocią, czu­ło­ścią i troską przywrócił jej nadzieję.

*

W miarę jak wzmaga się żądza posiadania, rośnie poczucie duchowej pust­ki, którą próbujemy zapełnić poprzez konsumpcję. Może i brakuje nam mi­łości, ale zawsze możemy pójść na zakupy.
     Nasz głód bierze się z przejmującej świadomości emocjonalnego nie­do­bo­ru. To wypływająca z głębi duszy odpowiedź na brak miłości. Chodzenie do kościoła czy świątyni tego głodu nie zaspokaja, ponieważ zinsty­tu­cjo­na­li­zo­wa­ne religie dostosowały się do wymogów rzeczywistości świeckiej, inter­pre­tu­jąc duchowość w taki sposób, by wspierać kulturę skupioną na ma­te­rial­nej produkcji. […]  Zamiast wzywać do miłości i budowania wspólnoty, w gruncie rzeczy działa na rzecz alienacji i oddalenia.
     Ignoruje się współzależność jako zasadę życia, aby wynieść na ołtarze osobność i indywidualny zysk. […]  Fundamentaliści – czy to chrześcijanie, czy muzułmanie, czy inni – kształtują i interpretują myśl religijną tak, by podporządkowała się konserwatywnemu status quo i go legitymizowała. Fundamentalistyczni myśliciele posługują się religią, by wspierać impe­ria­lizm, militaryzm, seksizm, rasizm i homofobię, i zaprzeczają jednoczącej nowinie miłości, która stanowi serce każdej wielkiej tradycji duchowej.

*

[…]  zinstytucjonalizowana religia psuje i łamie własne zasady dotyczące funkcjonowania ludzi w świecie i ich odnoszenia się do siebie nawzajem. Wyobraźcie sobie, jak inne byłoby nasze życie, gdyby wszyscy, którzy uwa­ża­ją się za chrześcijan czy ludzi religijnych, dawali pozostałym przykład, praktykując miłość.

*

Po części to właśnie indywidualizm doprowadził do powstania niezdrowej kultury narcyzmu, tak wszechobecnej w naszym społeczeństwie.

*

Ze zdumieniem słucham, jak osoby, które swój majątek odziedziczyły, prze­strze­gają przed dzieleniem się zasobami, argumentując, że potrzebujący po­winni sami na nie zapracować, bo inaczej nie nauczą się cenić wartości pie­nią­dza. O odziedziczonym bogactwie lub innych istotnych dobrach ma­te­rial­nych rzadko mówi się w mediach, bo ludzie, którzy takie zasoby po­sia­da­ją, nie chcą przyznać, że korzystnie jest mieć pieniądze niebędące na­gro­dą za ciężką pracę. […]  Jednym z ironicznych aspektów kultury chci­wo­ści jest to, że właśnie ludzie czerpiący największe korzyści z do­cho­dów, na któ­re nie pracowali, najgorliwiej obstają przy tym, że przed­sta­wi­cie­le niż­szych klas mogą docenić tylko to, co uzyskają dzięki własnej ciężkiej pra­cy. Rzecz jasna bogaci po prostu tworzą w ten sposób system prze­ko­nań, który chro­ni ich interesy klasowe i umniejsza ich odpo­wie­dzial­ność wobec nie­u­przy­wi­lejowanych.

*

Uzależnieni pragną ulgi – nie myślą o miłości.
     […]  nałogi i relacje się wykluczają. Uzależnienie uniemożliwia miłość. […]  Uzależnieni są chciwi, bo ich pogoń nigdy się nie kończy; ich pra­gnie­nie nie ustaje i nigdy nie da się go w pełni zaspokoić.

*

Obawa przed radykalnymi zmianami sprawia, że wielu ludzi zdradza własne umysły i serca.

*

Nauczenie się, jak stawiać czoła swoim lękom, jest jednym ze sposobów opowiedzenia się po stronie miłości. Strach może nie zniknie, ale przestanie być przeszkodą.

*

Wszystkie nauki duchowe są bezużyteczne, jeśli nie potrafimy kochać. Na­wet najwznioślejsze stany i najbardziej wyjątkowe osiągnięcia duchowe nie mają żadnego znaczenia, jeżeli nie potrafimy być szczęśliwi w co­dzien­nych sytuacjach – jeżeli nie jesteśmy w stanie dotykać sercem innych osób i ży­cia, które zostało nam dane. Liczy się tylko to, jak żyjemy.
  Jack Kornfield

*

To, że znamy miłość, albo nadzieja, że ją poznamy, jest kotwicą, która chroni nas przed utonięciem w smutku.

bell hooks, Wszystko o miłości. Nowe wizje,
przeł. Karolina Iwaszkiewicz,
Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2023.
(wyróżnienie własne)

W idealnym świecie wszyscy od małego uczylibyśmy się kochać samych siebie. Dorastalibyśmy pewni własnej wartości, rozsiewając miłość wszędzie wokół i po­zwa­la­jąc naszemu światłu jaśnieć. Ale nawet jeśli się tego nie nauczyliśmy, wciąż jest nadzieja. Płomyk miłości wciąż się w nas tli, nieważne jak wątły. Jest zawsze obecny i cze­ka na podmuch, który go rozpali, na przebudzenie serca i przypomnienie chwili, gdy byliśmy siłą życiową czekającą w ciemności na narodziny, pragnącą ujrzeć światło.

*

Działanie, podobnie jak sakrament, to widzialna forma niewidzialnego ducha, zewnętrzna manifestacja we­wnętrz­nej siły. Ale gdy działamy, nie tylko wyrażamy to, co znajduje się w naszym wnętrzu, i pomagamy kształ­tować świat, lecz także otrzymujemy to, co jest na ze­wnątrz, i przekształcamy samych siebie.
  Parker Palmer

*

Dążenie do natychmiastowej gratyfikacji jest jedną ze składowych chciwości.
     […]  W prawdziwej miłości potrzeby rzadko są za­spo­ka­ja­ne od razu. Żeby ją poznać, musimy się za­an­ga­żo­wać i poświęcić czas.

*

[…]  rozmowa wcale nie zagraża przyjemności. Zmienia tylko jej naturę.

*

Całym sercem wierzę, że prawdziwa miłość istnieje. Przyjmuję też możliwość, że jej pojawienie się to ta­jem­ni­ca, że dochodzi do niego bez naszego wysiłku i na­szej wo­li. Ale jeśli tak jest, to miłość przydarzy nam się nie­za­leżnie od tego, czy będziemy jej szukać, czy nie. Szu­ka­nie nie sprawi, że ją stracimy. Przeciwnie, ci z nas, którzy są zranieni, rozczarowani i pozbawieni złudzeń, muszą otworzyć swoje serca, jeśli chcą, by wkroczyła w nie miłość. Ten akt otwarcia jest sposobem szukania.

*

Więź dusz to rezonans między dwiema osobami, które reagują nawzajem na ukryte za fasadą podstawowe piękno swojej natury i łączą się na głębszym poziomie. […]  Ten rodzaj obopólnego zrozumienia stanowi ka­ta­li­za­tor potężnej alchemii. To święte przymierze, które ma pomóc obu stronom odkryć i zrealizować ich najgłębszy potencjał. Więź serc pozwala nam docenić tych, których kochamy, takimi, jacy są, a więź dusz otwie­ra kolejny wymiar – widzimy ich i kochamy za to, jacy mogliby być, i za to, kim sami możemy się stać pod ich wpływem.
  //  John Welwood

*

Prawdziwe obdarowywanie jest aktem niezwykle ra­dos­nym. Doświadczamy szczęścia, gdy myślimy o tym, by coś komuś dać, gdy to robimy i gdy to wspominamy. Szczodrość to święto. Kiedy kogoś obdarujemy, czujemy się z nim związani […].
  //  Sharon Salzberg

*

Gdy kochamy w pełni i głęboko, wystawiamy się na niebezpieczeństwo. Ulegamy całko­wi­tej przemianie.

*

Choć tak często jej wokół nas brakuje, nic nie może sprawić, że przestaniemy jej pragnąć, nic nie osłabi naszej tęsknoty. Nasze serca zdają się niezależnie od wszystkiego wiedzieć, że miłość ocala.

*

To, że kochamy, nie znaczy, że nie spotka nas zawód. Ale miłość pomoże nam zmierzyć się z nim i nie stracić serca.

*

Anioły są naszymi świadkami. Opiekuńczymi duchami, które obserwują nas, chronią i prowadzą przez życie. Czasem przyjmują ludzką postać. Innym razem są czysto duchowe – niewidzialne, niewyobrażalne, ale zawsze obecne.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz