wtorek, stycznia 17, 2012

(205+205). Oczy pełne nieszczęścia, ale i bezkresnej nadziei

 wpis przeniesiony 2.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Jak co dzień kliknęłam w Pustą Miskę. Znalazłam trzy minuty czasu i zastygłam wśród łez na kwadrans nie mogąc się poruszyć i nie wiedząc jak mam własnemu psu spojrzeć w oczy.

Wiem, że są kraje, w których konsumuje się bociany. Wiem, że są kraje, gdzie jada się psy i koty. Co zrobić, gdy żyje się w kraju, w którym ludzka głupota materializuje się w postaci psiego nieszczęścia i wielkiej, nieodwzajemnionej miłości? Z przykrością stwierdzam, że wciąż żyję w dzikim kraju...

Podobno człowiek to brzmi dumnie. Dziś nie jestem tego pewna.

A Henia na to: czy myślałaś już o 1%? Już nie muszę myśleć. W zeszłym roku Henia wybrała ludzi, w tym postanowiła podzielić się swoim rajem z krakowskimi zwierzętami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz