niedziela, czerwca 10, 2012

481. Bogata wiekiem

 wpis przeniesiony 3.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

     — Wszystkiego najlepszego z okazji osiemnastych urodzin — popłynęło ze słuchawki telefonu wprost do mojego ucha.
     — O nie, nie, nie! Tylko nie osiemnastych — jęknęłam.

Gdy miałam 18 lat:
     — sypiałam sama,
     — byłam wytykana palcami,
     — mieszkałam z rodzicami,
     — nie miałam swojego miejsca na Ziemi,
     — nie znałam Sadownika.

Dziś, o 6.20 skończyłam 39 lat. Ruszyłam pewnie w kolejny rok swojego życia z niepohamowaną ochotą, ciekawością, wiarą i zaufaniem. Przypomniała mi się wypowiedź starszej wiekiem i doświadczeniem koleżanki:
— pewnie nie uwierzysz, ale po czterdziestce jest jeszcze lepiej.
Powiedziała to w dniu, w którym świętowałam trzydzieste urodziny przeczuwając, że właśnie zaczyna się najlepszy czas mego życia. Coś mi się zdaje, że mówiła prawdę, a to oznacza, że najlepsze wciąż przede mną.

Pod żadnym pozorem nie chcę mieć raz jeszcze 18 lat. Dumna i blada jestem, że udało mi się dożyć pierwszego dnia 40. roku mego życia, odnaleźć i rozwinąć w sobie pewność, że Życie ma głęboki Sens, wspaniały Smak, niewyobrażalnie bogaty Kształt.

*

Nie każdy człowiek miał szczęście urodzić się żywym. Nie każdy dożył swoich pierwszych urodzin. Nie każdy mógł stanąć na własnych nogach. Nie każdy mógł poznać swoje marzenia. Nie każdy mógł pokochać z wzajemnością. Nie każdy mógł spotkać prawdziwego siebie. Nie każdy mógł mieć psa. Nie każdy...

Witaj w klubie uprzywilejowanych Życiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz