wpis przeniesiony 3.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
We wtorek napisałam:
Pracować, śmiać się, płakać, tańczyć
Wróć! Mój Wewnętrzny Krytyk myśląc o formalnym tańcu, figurach obowiązkowych, potknięciach nie do uniknięcia, skreślił ostatnie słowo:
Pracować, śmiać się, płakać, tańczyć
I dodał, wracając na bezpieczny grunt:
Pracować, śmiać się, płakać, rozumieć...
***
To było we wtorek. Wróciłam. Nie znajduję słów, by opisać Magię, której byłam świadkiem; której towarzyszyłam, gdy rodziła się w innych ludziach; której byłam źródłem dla samej siebie.
Przywiozłam bezwzględną pewność, że tańczyć oznacza rozumieć… że ruch jest narzędziem prowadzącym ku rozumieniu, jest naszym uniwersalnym językiem, jest Magią Mądrości Życia w Nas. Zrozumiałam jak ważnym jest ciągłe przypominanie sobie, że ruch nie zna słowa błąd. Nasze ciała tańczą! Bezustannie! Bezbłędnie! Gdy sięgamy po kubek z kawą! Gdy idziemy po chodniku! Gdy zamieramy w bezruchu! Gdy myjemy zęby! Walc, tango, salsa to tylko marna podróba żywego tańca, jakim jest nasze zwykłe, cudne, codzienne Życie.
***
Poruszyć swą Duszę. Wytańczyć siebie, swe pragnienia, znaczące związki z innymi ludźmi. Tańcz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz