poniedziałek, września 17, 2012

(549+2). Nie ignoruj siły przyimków!

 wpis przeniesiony 3.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Ten sam miesiąc. To samo miejsce. Ta sama posesja. Ci sami Gospodarze. Ten sam domek. To samo morze. Ta sama miejscowość. To samo Stado. Kolejny raz.

Wśród tylu niezmienników mieliśmy okazję przyglądać się zmianom, które niepostrzeżenie, w ciągu ostatnich 360 dni stały się faktem, wręcz dobrodziejstwem w naszym stadnym życiu. Kudłata wydoroślała troszkę. Nie leci już do każdego człowieka, by powiedzieć mu labradorskie dzień dobry. Uwzględnia trajektorie ruchu ludzkich istot i unika kolizji. Wszystko to już mamy. Uzyskane nie tylko poprzez naukę, ale również w procesie psiego dojrzewania. Wypoczęliśmy ciesząc się tym stanem psiego umysłu.

Ja też niby ta sama, ale zupełnie inna. Przez te dwa lata zmieniłam się. Nasiąkłam labradorską pogodą ducha i optymizmem. Uświadomiłam to sobie, gdy któregoś ranka przy kawie na urlopowym tarasie wymieniliśmy myśli z Sadownikiem.

Jabłoń:
Tak sobie myślę, że pomimo wszystkich błędów wychowawczych,
które popełniliśmy, to jednak z Henią nam się udało...

Sadownik:
(z optymizmem w głosie)
Z drugim psem pójdzie nam dużo, dużo lepiej.

Jabłoń:
Dżoana powiedziała, że tak naprawdę udaje się dopiero z czwartym psem.

Sadownik:
(zamyślił się, sposępniał, gdy do naszego wieku dodał
po dziesięć lat na każdego psa
)
Nie zdążymy mieć czwartego psa.

Jabłoń:
(z labradorskim gorącym optymizmem, z głębi brzucha)
Bo Ty liczysz pesymistycznie „PO”, czyli pies po psie,
podejdź do tego optymistycznie „PRZY”, czyli pies przy psie.

Druga Kudłata Dziewczynka:
(zaczyna Duchem już w Stadzie bywać)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz