piątek, maja 31, 2024

(5477+1). Panna cotta (CXXIX)

Przyznałam się wczoraj Lektorce, że tryb łączący — występujący w języku włoskim, nieistniejący w języku polskim — uwielbiam bezgranicznie, choć jednocześnie je­stem świadoma, że dla statystycznego studenta tryb ten to gramatyczna zmora. Dla mnie to nie gramatyka czy upierdliwość egzaminacyjna, lecz filozofia życia spo­łecz­ne­go najwyższych lotów. I dostała mi się nutka, o której istnieniu nic nie wie­dzia­łam.

Nie miałam specjalnie z kim mnożyć radości płynącej z wysłuchania ze zrozu­mie­niem piosenki, poświęconej trybowi łączącemu, która przypomina Włochom o tym cudzie gramatycznym. Jestem wyjątkowo podatnym gruntem dla tej sanremowej akcji niesienia kaganka oświaty. Nasiąkam i melodią, i tekstem, i obrazkiem. Po­mno­żyłam radość, zapętlając słuchanie tego utworu. Dzisiaj od rana wciąż mnożę… do upadłego.

Lorenzo Baglioni, Il congiuntivo.

e adesso ripassiamo un po’ di verbi al congiuntivo
[a teraz powtórzmy troszkę formy czasowników w trybie łączącym]
che io sia (presente)
che io fossi (imperfetto)
che io sia stato (passato)
che fossi stato (trapassato)
che io abbia (presente)
che io avessi (imperfetto)
che abbia avuto (passato)
che avessi avuto (trapassato)
che io... sarei
il congiuntivo / come ti dicevo
si usa in questo tipo di costrutto sintattico

*

Ogni secondo in italia
vengono sbagliati 79 congiuntivi.

Lorenzo Baglioni
[Co sekunda we Włoszech / mylonych jest
79 form łączących czasownika.]

5477. Językowy zachwyt

Koleżanka od piór pokazała mi to cudo cyfrowym świątecznym paluszkiem. Kupi­łam na pniu, nie przeczuwając, że wczorajsze kościelne święto stanie się dla mnie dniem zachwytu językami.

Modyfikując nieznacznie słowa Alberta Schweitzera: radość to jedyna [druga, po szczę­ściu] rzecz, którą się mnoży, jeśli się ją dzieli [z innymi], mnożyłam. Drugi raz obejrzałam z Sadow­ni­kiem. Podzieliłam się tym cudem tu i tam, z ludźmi, którzy cenią kształt słów. Mnożyłam i mnożę… też tu.

Maciej Makselon, Feminatywy.
O genderowej nowomowie słów kilka
.

czwartek, maja 30, 2024

5476. 151/366

dziś. rów­nie długo jestem sierotą, co byłam wcześniej półsierotą. można zapisać zgrabne równanie wyrażające niepojmowalne.

151/366


Autor(ka) nie do ustalenia.

*

Fryderyk Chopin, Walc nr 19. e-moll,
Peter Jablonski (fortepian),
White Raven’s Favorites Playlist 2022, #94.

środa, maja 29, 2024

5475. 150/366

duże i czasochłonne zadanie. nauczyć się znaj­do­wać narrację, w której to, co się dzieje, ma sens i jest wy­łącz­nie oka­zją, szansą czy wyzwaniem. nauczyć się znajdować per­spek­ty­wę, z punk­tu której wszystko to, co się dzieje, da się wytrzymać.

150/366

wtorek, maja 28, 2024

5474. Z oazy (CCLVII)  // Panna cotta (CXXVIII)

Nie­dzielne odliczanie literek, cztery. Poślizgnięte na ograniczeniu, jakim jest doba, obsunięte na trzech tygodniach złamanej kości i jednym dniu zapalonego oka.

Tę książeczkę nabyliśmy we włoskiej księgarni przy jednoczesnym sprzeciwie Sa­do­wnika, że za chuda, i moim oślim uporze, że piesek na okładce, jedno z mo­ich ulu­bionych wydawnictw i wygodny format. Wypracowaliśmy kompromis: to ostatnia tak chuda książeczka, więc kilkadziesiąt razy delektowałam się słowem i kreską, kreską, słowem i odrobiną trybu łączącego, który darzę uwielbieniem, bo dla mnie nie jest upierdliwym elementem gramatyki, niemającym odpowiednika w języku polskim, jest niebywale piękną, pełną szacunku dla interlokutora, filozofią wypo­wie­dzi. A historia?

Ten sam rekwizyt. Troje bohaterów. Z łatwością odnajduję w sobie każdego z nich. Wielbłąda też? Tak, wielbłąda też. Szczególnie wtedy, gdy człowiek człowiekowi próbuje wcisnąć nogę od „krzesła” idei, pomysłów i najlepszych rad w jedno lub drugie oko, dla jego dobra, oczywiście.

Un giorno Bruscolo e Botolo
passeggiavano del deserto.
[Pewnego dnia Malutki i Furtek
  szli po pustyni.]

🖇

[  — Nie ma dużo ludzi — powiedział Malutki.
    — To prawdziwa pustynia — wymamrotał Furtek, / bo kochał precyzję.
    — O, patrz! Tam na dole znów coś jest! — oznaj­mił Malutki wskazując / na niebieską plamę w od­dali.]

🖇

[Kiedy Malutki i Furtek zbliżyli się, / odkryli krzesło.
    — To jest krzesło — powiedział Malutki.
    — To jest niebieskie krzesło — doprecyzował Furtek…]

🖇


🖇

[    — I możesz również użyć go, by bronić się / przed zaciekłymi zwierzętami. Nie ma nic lepszego, / by u­trud­nić bestii pożarcie pogromcy. Zobaczysz to w każ­dym cyrku.]

🖇

🖇

[Niedaleko od tego miejsca pewien wielbłąd / — nie­rzadko można spotkać / takiego na pustyni — patrzył / surowo na ćwiczenia dwójki przyjaciół.]

🖇

[Bum! Łup! Koniec zabawy.
    — Krzesło — powiedział jeszcze — jest stworzone / do siedzenia!]

🖇

[I zasiadł na krześle,
zdecydowany, by już nie wstawać.]

🖇

«Andiamocene» disse Bruscolo
all’amico, «questo cammello
non ha nessuna immaginazione.»
«Oltretutto non è neanche un cammello,
è un dromedario. Ha una gobba sola!»
aggiunse Botolo che amava la precisione.
[  – Wynośmy się stąd — powiedział Malutki / do przy­ja­cie­la. — Ten wielbłąd / nie ma za grosz wyobraźni.
    — Poza tym nie jest wcale wielbłądem, / to dromader. Ma tylko jeden garb! — / dodał, kochający precyzję, Furtek.]

Claude Boujon, La sedia blu,
przeł. z jęz. francuskiego Maria Marconi,
Bababum di Babalibri, Milano 2022.

L’energia necessaria per la stampa di questo volume
è stata prodotto da un impianto fotovoltaico[.]
[Energia niezbędna do wydrukowania tego (trzeciego już) dodruku tej książki / pochodzi z instalacji fotowoltaicznej.]

*

niedziela, maja 26, 2024

(5471+2). Dotykając duchowości (III)

Bę­dzie tak jak przy pierwszej, czytanej przeze mnie książce Zakonnika: [j]edna książka, dwa wrażenia: pierwsze, drugie. To jest drugie be, czyli trzecie wrażenie, najważniejsze. Na ten moment. Chciałam je wyróżnić wcześniej, ale uparte były nie­przebłagalne i nie chciały się zgodzić na wyjątek w postaci trzech cytatów. Nie udało mi się przekonać żadnej rośliny, że te trzy fragmenty muszą, muszą, muszą tu być i muszą tu być razem.

I są teraz, bo ja też jestem uparta.

Według wielkich nauczycieli nie możesz niczego dostrzec ani zrozumieć, jeśli zaczynasz od „nie”. Musisz rozpocząć od „tak” jako podstawowej ak­cep­tacji, co oznacza powstrzymanie się od zbyt szybkiego nazywania, analizowania, szufladkowania jako złe, dobre, potrzebne czy nie­po­trzeb­ne. Musisz zostawić otwartą przestrzeń.

🖇

Rozpoczynanie każdego spotkania od „nie” oznacza na ogół bycie nie­świa­do­mym. Prowadzi to do budowania takich struktur obronnych, które nie pozwalają dobrze widzieć i prawdziwie kochać; ta defensywna postawa uniemożliwia wszelkie zmiany. To forma ślepoty, która często może być uważana za inteligencję, rozsądek czy nawet „właściwy osąd”.

🖇

Jeśli zaczynasz od „tak” – masz dużą szansę na to, że otrzymasz je w odpowiedzi.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.

(5471+1). Dotykając duchowości (II)

Bę­dzie tak jak przy pierwszej, czytanej przeze mnie książce Zakonnika: [j]edna książka, dwa wrażenia. Wrażenie drugie, ważniejsze […].

Samo najgęstsze, którego nie chciały uparte, bo za długie, bo chcą inne… Tym­cza­sem ja potrzebuję mieć tu i te fragmenty. To książka, która przywraca właściwe zna­czenie słowom, by zaraz potem pomóc czytającej osobie uznać, że nie są naj­waż­niej­sze, co najwyżej mogą nas zniewolić lub uzależnić; że ludzie przywiązują zbyt dużą wagę nie tylko do słów, ale również do zdarzeń, traktując i jedne, i drugie jedno­wy­mia­ro­wo, co potrafi uwięzić na całe życie lub pokolenia. To zdecydowanie moja książka 2024 roku.

My przecież wiemy o wiele więcej niż Jezus czy Budda kiedykolwiek wiedzieli, ale ogromna różnica polega w tym, że tego, co wiedzieli, dowiedzieli się na zupełnie innym poziomie i w zupełnie inny sposób.

🖇

Nie bój się słowa „mistyk”. Oznacza ono osobę, która przeszła od zwyczajnych systemów wiary do rzeczywistego wewnętrznego doświadczania.

🖇

W tym momencie Bóg staje się bardziej czasownikiem niż rzeczownikiem, bardziej procesem niż końcowym wnioskiem, bardziej doświadczeniem niż dogmatem, bardziej osobistą relacją niż ideą. Jest Ktoś, kto z tobą tań­czy, a ty nie boisz się popełniać błędów.

🖇

[…]  używam słowa „modlitwa” na określenie każdej we­wnętrznej podróży lub praktyki, która pozwala na doświad­cze­nie wiary, nadziei i miłości w sobie.

🖇

Cisza od zawsze była uważana za ojczysty język Boga, […]  na poziomie prak­tycz­nym ciszy i Boga doświadczamy jednocześnie, a nawet jako czegoś jednego.

🖇

Wciąż największym odkryciem jest zrozumienie, że to, czego szukamy, już posiadamy! Nie ja to znalazłem; to mnie znalazło.

🖇

Jak radosny mógłby być umysł?
     Kiedy twój umysł nie musi mieć racji.
     Kiedy już nie potrzebujesz porównywać się z innymi.
     Kiedy już nie musisz rywalizować – nawet w swojej własnej głowie.
     Kiedy twój umysł potrafi być twórczy, ale bez pragnienia, aby kto­kol­wiek o tym wiedział.
     Kiedy potrafisz żyć, z zadowoleniem przyjmując wszystko, co przynosi chwila.
     Kiedy nie musisz analizować ani oceniać rzeczy w tobie i poza tobą, po­zy­tyw­nych czy negatywnych.
     Kiedy twój umysł nie musi zarządzać, ale potrafi służyć danej chwili, udzielając stosownych i wspierających informacji.
     […]
     Kiedy twój umysł nie rozczula się nad zranieniami.
     […]
     Kiedy twój umysł nie potrzebuje, aby przyszłość była lepsza niż dzień dzisiejszy.
     Kiedy twój umysł pozwala odejść obsesyjnym i negatywnym myślom.
     Kiedy twój umysł potrafi dobrze myśleć o sobie, ale bez konieczności, by to robić.
     Kiedy twój umysł potrafi zaakceptować się takim, jaki jest. Kiedy twój umysł potrafi poddać się temu, co właśnie jest.
     […]
     Kiedy twój umysł potrafi znaleźć prawdę po obu stronach.
     […]
     Kiedy twój umysł potrafi czekać, słuchać i uczyć się.
     Kiedy twój umysł potrafi cieszyć się, pomimo braku ostatecznych roz­wią­zań i wniosków.
     […]
     Kiedy potrafisz kochać swoim umysłem.
     Kiedy twój umysł potrafi znaleźć Boga we wszystkim.

🖇

Tylko po fakcie można popatrzeć wstecz i uświadomić sobie,
że była to święta/pełna chwila.

🖇

Każda wielka duchowość w jakiś sposób polega
na pozwalaniu na odchodzenie.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

5471. Z oazy (CCLVI)

Nie­dzielne odliczanie literek, trzy. Zaczęta jako trzecia, wróciła mnie do świata ksią­żek. Zaczęta i skończona jako pierwsza po złamaniu (wydawało się, że również du­cha, a nie tylko kości).

Będzie tak jak przy pierwszej, czytanej przeze mnie książce Zakonnika: [j]edna książ­ka, dwa wrażenia. Wrażenie pierwsze. Gdyby nie wojenny tryb nadawania ty­tułów wpisom czytelniczym, ten wpis miałby również prawie taki sam tytuł, bo nic się nie zmieniło, doprecyzowałabym tylko: Brzydzę się tobą, katolicki po polsku hierarcho!

Gdyby tę książkę napisał polski ksiądz, już dawno miałby zakaz wypowiadania się, publi­ko­wa­nia lub udałby się w posługę, by nawracać niemoralną Europę Zachodnią. Taki mamy klimat.

Tu znajduje się wybór tylko tych fragmentów, które dotyczą życia społecznego, żą­dzy tych, którzy z religii uczynili sobie purpurowe narzędzie władzy i kontroli, któ­rzy nie są zdolni zmieniać siebie, ale usiłują meblować życie innym.

[…]   są różne rodzaje poznania. Słowa podzieliły rzeczywistość na „albo-albo”, ale moje żywe doświadczenie zawsze było „i-jedno-i-drugie”.
     […]  Większość osób postrzega mnie jako bardzo postępowego, a ja raczej powiedziałbym, że w rzeczywistości jestem konserwatywny, jeśli chodzi o war­to­ści, i liberalny, jeśli chodzi o sposób działania. Wierzę w spra­wied­li­wość, prawdę, dotrzymywanie słowa, uczciwość, osobistą i finansową od­po­wie­dzialność, wierną miłość i pokorę – wszystko to bardzo tradycyjne wartości. Jednak według mnie trzeba być pomysłowym, radykalnym, go­to­wym do dialogu, a nawet na przekór swojej własnej kulturze żyć tymi war­to­ściami. Czy w polityce, czy w Kościele, zarówno konserwatyści, jak i li­be­ra­ło­wie nie potrafią tego zbyt dobrze. Obie grupy są zbyt dualistyczne, nie widzą i nie myślą jak mistycy.

🖇

[…]  podział na „my i oni” – a w jego efekcie dualne myślenie – jest pod­sta­wą prawie całego niezadowolenia i przemocy w świecie. […]  Świat i Ko­ścio­ły pełne są ludzi, którzy pobożnym językiem próbują ukryć brak własnej pewności i duchowej głębi.

🖇

[…]  monoteiści powinni być pierwszymi, którzy rozpoznają, że jest tylko jed­na prawda (Ef 4,4–6) i że Bóg jest „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15,28). Tymczasem zwykle okazują w końcu strach, a nawet sprzeciw wo­bec tych idei – prawdopodobnie dlatego, że w ich własnym życiu religia była bardziej sprawą przynależności do grupy niż drogą transformacji.

🖇

Słowo „niedualny” jest dla zachodnich chrześcijan niewygodne. Często ko­ja­rzą je negatywnie z religiami Wschodu. Jestem jednak przekonany, że Jezus był pierwszym niedualnym nauczycielem na Zachodzie, a jedną z przyczyn, dla których tak niewiele udało nam się zrozumieć, a tym bardziej wypełnić z Jego nauczania, są próby zrozumienia Go przy pomocy dualistycznego umysłu.

🖇

Niestety również instytucjonalna religia zbyt często proponuje swym wy­znaw­com łatwą i fałszywą dychotomię. Papieże, patriarchowie, mułło­wie, rabini, imamowie, biskupi czy duchowni – a więc ci, którzy powinni być mędrcami i nauczycielami, którzy powinni wiedzieć lepiej dzięki swoim studiom i modlitwie – wydają się opowiadać za myśleniem „albo – albo”. Daje im ono poczucie pewności, władzy i kontroli nad za­gmat­wa­nym zbio­rem danych. Kiedy trzeba przemawiać w imieniu całej grupy, do głosu do­chodzi wiele uprzedzeń i stereotypów.

🖇

Grupy trzymają się lepiej, kiedy jest wyraźna i zdefiniowana granica po­mię­dzy „my” a „oni” i kiedy „my” jesteśmy ważniejsi. Konserwatyści zdają się rozumieć to znacznie lepiej niż liberałowie. Religia oparta na po­czuciu winy, wyraźne granice podziałów i wstyd z łatwością utrzymują armie w gotowości.

🖇

Wspólne publiczne modlitwy jednoczą społeczności i religie, ale nie­ko­niecz­nie zmieniają ludzi na głębszym poziomie. Co więcej, po­par­cie grupy i grupowa solidarność często zastępują realną osobistą drogę duchową.

🖇

Z jakichś powodów religie monoteistyczne uważają się za upraw­nio­ne do decydowania, gdzie kto pójdzie i dlaczego – katolicy do­dają jeszczekiedy”. Być może uznają, że to jedyna droga kontroli nad ludźmi, społeczeństwem, przyszłością. Muzułmanie skazują chrześcijan na piekło, chrześcijanie wmawiają żydom, że nie będą zbawieni, a żydzi pluli na mnie, kiedy w habicie franciszkańskim modliłem się pod Ścianą Płaczu. Jak w ogóle mogło do tego dojść, i to w imię kochającego Boga?

🖇

Judaizm, chrześcijaństwo i islam nie zasłynęły z kształtowania ludzizharmonizowanych”. Ogólnie rzecz biorąc, czynienie pokoju, wyrzeczenie się przemocy, miłość do obcych i ubogich, pokora i dialog nie są ich mocnymi stronami.

🖇

Trzeba zbadać, jak to możliwe, że dwie wielkie wojny wybuchły w chrze­ści­jań­skiej Europie, pełnej kościołów i szkół teologicznych. Fakt, że rasizm, głę­boka niesprawiedliwość społeczna, antysemityzm przez prawie dwa ty­sią­ce lat po Chrystusie nie zostały rozpoznane jako poważny problem, już na za­wsze pozostanie świadectwem niedojrzałości zachodniego chrześcijaństwa.

🖇

„Katolicki” znaczy uniwersalny (od greckiego kaitei-holon – odnośnie do ca­ło­ści). Tymczasem zgodnie z moim doświadczeniem większość ka­to­li­ków, anglikanów i prawosławnych jest bardziej prowin­cjo­nal­na i etniczna niż uniwersalna.

🖇

Dlaczego ludzie tak bardzo przywiązują się do partii politycznych i spo­so­bów myślenia, że potrafią głosować nawet przeciw swoim własnym in­te­re­som i przekonaniom? Dlaczego ludzie potrafią o wiele lepiej określić to, cze­mu się sprzeciwiają, niż to, z czym się zgadzają? Dlaczego w polityce na­zy­wa­my ludzi „mocnymi” tylko dlatego, że nigdy nie zmieniają zdania?

🖇

Większość ludzi nie spotkała się z propozycją przemiany umysłu, a jedynie różnych zachowań, wierzeń lub przynależności. A one niekoniecznie dają nam siłę, a tym bardziej nas nie przemieniają. […]  Odpowiednie za­cho­wa­nia czy wierzenia są dobre i konieczne, żeby rozpocząć drogę, ale kiedy wło­ży­my w nie zbyt wiele sił i środków, to szybko staną się dla nas kry­jów­kami.

🖇

„Jeden z nas nie ma racji i to z pewnością nie jestem ja”. Chrześcijańscy fun­da­mentaliści rozpoznają ten model u muzułmanów, ale nie u siebie. Wo­ju­ją­cy żydzi umieją go rozpoznać u chrześcijan, ale nie u siebie. Ra­dy­kal­ni mu­zuł­ma­nie umieją rozpoznać agresję u żydów, ale nie u siebie. Religie po­win­ny znacznie lepiej radzić sobie z oświeceniem swoich własnych członków.
     […]  Pozbawieni samokrytyki chrześcijanie nie niosą większej nadziei dla świata niż pozbawieni samokrytyki muzułmanie czy żydzi.

🖇

Dlaczego [Kościoły] pomijają wyraźne i bezpośrednie nauczanie Jezusa na takie tematy, jak: życie bez przemocy, prosty styl życia, miłość wzglę­dem biednych, przebaczenie, miłość wobec nieprzyjaciół, potrzeba włączania in­nych, miłosierdzie, odrzucenie gonitwy za statusem i znaczeniem, władzą i przywilejami, za posiadaniem? Dzięki historii widzimy, jak te tematy były ignorowane przez główne Kościoły, nawet te, które same siebie nazywają ortodoksyjnymi lub biblijnymi.
     Te uniki nie dadzą się wyjaśnić, dopóki nie zrozumiemy, jak dualistyczne myślenie chroni ego i jego strach przed zmianą. Zauważ, że wymienione rze­czy, które ignorujemy, wymagają od nas realnej zmiany stylu życia, na­szych sy­ste­mów bezpieczeństwa lub naszych dualistycznych wzorców my­śle­nia. My tymczasem podkreślamy sprawy, które są intelektualnymi prze­ko­na­nia­mi lub stanowiskami mającymi świadczyć o moralnej wyższości, które bardzo niewiele wymagają od nas samych: bóstwo Chrystusa, nie­po­ka­la­ne poczęcie, doktryna zadośćuczynienia czy kwestie rozrodczości i seksu.

🖇

[…]  nie możemy liczyć na społeczeństwo. Dzisiaj większości z nas kon­tem­pla­cja po prostu nie pasuje do panującej kultury, daliśmy się zamknąć w zwy­kłym świecie sprzedawania i kupowania, pracy i wychowywania dzieci.

🖇

Od tego, jak patrzysz, zależy to, co widzisz. Aby widzieć dobrze, potrzeba zdolności do bycia całkowicie obecnym – bez lęku, bez uprze­dzeń, bez osą­dów. Dla naszego Ja, naszych emocji, naszego ciała jest to tak ciężka praca, że większość z nas zapewne będzie wolała pójść na nabożeństwo do ko­ścio­ła.

🖇

Musimy przejść od religii opar­tej na wierzeniach do religii opartej na prak­ty­ce życia. Jeśli tego nie zrobimy, niewiele się zmieni. Będziemy jedynie kon­ty­nuować spór o to, w co powinniśmy wierzyć i kto jest niewierzącym.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

5470. 147/366

tanie świętowanie: naj­waż­niej­sza relacja w życiu.

bezcenny dar, zgoda. reszta, nie galopowałabym z taką pewnością w tym kierunku.

147/366

Wybacz, ale… – mówi – to generalizacja. Każda generalizacja to tania rzecz. Tania i niebezpieczna.

Sándor Márai, Rozwód w Budzie,
przeł. Irena Makarewicz, Czytelnik, Warszawa 2019.

5469. Z oazy (CCLV)

Nie­dzielne odliczanie literek, dwa. Dokładniej, zaczęta jako druga, porzucona razem z pierwszą i skończona jako trzecia dopiero, gdy rozpoczęta jako trzecia i skończona jako pierwsza przywróciła mi apetyt na książki. Skomplikowane, ale da się oswoić.

Tak, to ważne, co się po czym czytało, bo istnieje ryzyko, że książka zmieni osobę, która po nią sięgnęła. Gdybym tę książkę zaczęła jako drugą i skoń­czy­ła jako pierw­szą lub drugą, wybór fragmentów, ktore chcę tu mieć byłby zde­cy­do­wa­nie obszer­niej­szy, bo od pierwszego rozdziału ibuczek ten jest przeze mnie inten­syw­nie po­gryzdolony w wielu kolorach. Gdybym tylko, ale tak się nie stało. Trzecia, prze­czy­ta­na jako pierwsza, zmieniła mnie tak bardzo, że wszystkie fantastyczne fragmenty, które w tej oto tu książce podkreśliłam, podziwiając ich precyzję, konstrukcję i do­bór środków wyrazu, pozostają fantastyczne, ale nijak nie pasują do tych, które chcę tu mieć.

Te, które chcę tu mieć, są dla mnie wiernym tłumaczeniem książki zakonnika na język cywili.

Miłość jest. Jest dyskretnie obecna od zawsze. Jesteśmy skłonni uznać, że jej nie ma, bo nawołujemy, a w odpowiedzi otrzymujemy ciszę. I do głowy nam nie przychodzi, że miłość właśnie odpowiedziała, że właśnie ciszą jest. […]  Każde z nas próbuje wytropić miłość, oglądając świat przez peryskopy oczu, nie rozumiejąc, że JESTEŚMY miłością, że oto miłość oglą­da samą siebie, w sobie się przegląda.

🖇

Miłość zawsze tu była. Nieustannie mamy do niej dostęp. Nie trze­ba się donikąd udawać, by jej doświadczyć. Trzeba tylko uważności, by do­świadczyć jej niemal namacalnie, przy czym brak uważności nie sprawia, że jest nieobecna. Na przestrzeni życia wielokrotnie przejawia się mi­kro­błyskami.

🖇

🖇

Miłość podpowiada Ci sposoby na przetrwanie. […]
     Jest w radości, jaką czujesz w ciele, gdy zapominasz się w zabawie. Jest obecna w Twoim szczerym śmiechu. Miłość przez moment błyszczy, gdy jesteś z siebie dumna, dumny, kiedy nikt nie patrzy. Wtedy gdy widzisz coś pierwszy raz i wypełnia Cię zachwyt. Gdy stajesz we własnej obronie albo bronisz bezinteresownie kogoś. Gdy pokonujesz lęk, żeby spełnić ma­rze­nie. Miłość sprawia, że pewnego dnia postanawiasz żyć inaczej. Miłość scala Twoje połamane serce. Miłość to odwaga, by wybrać siebie. Miłość to de­cy­zja, że poprosisz o pomoc.

🖇

Miłość mówi, że trudne minie, i nie kłamie. […] Miłość mówi w Tobie Twoim głosem: Nie poddam się albo: Nie szkodzi, spróbuję jeszcze raz. Miłość daje Ci siłę do walki o zdrowie, gdy inni twierdzą, że szanse są niewielkie.

🖇

Miłość pozwala Ci rozpoznać wartość TERAZ. Miłość to moment, gdy de­cydu­jesz się położyć na życiu jak na powierzchni wody i dajesz się nieść. Miłość to spokój w ciele nawet pośród zamętu. Czucie życia w bezruchu. To zrozumienie na głębokim poziomie prawdy, że wszystko jest nietrwałe. Wszystko z wyjątkiem MIŁOŚCI.
     Miłość to pełna świadomość, że rzeczy, ludzie są, jacy są, a brak akcep­ta­cji wynika jedynie z percepcji.

Katarzyna Nosowska, Nie mylić z miłością,
Wielka Litera, Warszawa 2023.
(wyróżnienie własne)

Szczegóły naszych doświadczeń nie są istotne, liczą się tylko blizny, osad, korozja, które po do­świad­cze­niach zostały.

(tamże)

5468. Z oazy (CCLIV)

Nie­dzielne odliczanie literek, raz. Dokładniej, zaczęta jako pierwsza, porzucona razem z drugą i skoń­czo­na jako druga dopiero, gdy rozpoczęta jako trzecia i skoń­czo­na jako pierwsza przywróciła mi apetyt na książki. Skomplikowane.

Dawno, dawno temu chciałam tę opowieść prze­czytać. Była niedostępna. Sado­wni­ko­wi udało się wyłowić ją z sieci w postaci pe­de­efa złożonego ze sfotografowanych stron. Nie dało się tego czytać. Gdy więc można było legalnie nabyć ibuka – z okazji drugiego wydania, po 33 latach od wydania pierwszego – po­cze­ka­łam i upolowałam. Zyskałam tym samym również dostęp do dwóch arcy­cie­ka­wych komen­ta­rzy do­łą­czo­nym do powieści.

Smutna okrutnie, pełna wielopiętrowej samotności, którą nafaszerowane są, jak je­den mąż, wszyst­kie postacie. Jak na powieść przystało, są wszystkie fikcyjne, ale ta samotność z nie mniejszym natężeniem wciąż hula po świecie.

Książka ni­jak się nie zestarzała, choć ma już sześć­dzie­siąt osiem lat. To fan­ta­stycz­nie, jeśli cho­dzi o warsz­tat pisarski, i fatalnie, jeśli chodzi o ota­cza­ją­cą nas rze­czy­wi­stość.

A o czym właściwie jest Mój Giovanni? Tak, oczywiście o emo­cjo­nal­nym rozdarciu głównego bohatera i o tej niemożliwej w gruncie rzeczy homoseksualnej miłości […]. Jednak jest również, gdzieś na marginesach, o męskości – o tym, jak bardzo jest ona krucha, wra­żli­wa i przestraszona. Zamknięta w swojej heteroseksualnej formie i binarnym dogmacie.

Czy ma sens łączenie literatury i płci? Oczywiście, usłyszałem od pewnego poważnego profesora, literatura kobieca istnieje na tej samej zasadzie co literatura wędkarska, prosta sprawa. A czy istnieje literatura gejowska? Nie ma opcji, powiadał profesor – inny, choć obaj, ciekawa sprawa, specjalizowali się w poezji. To publicystyka albo pornografia, a nie Literatura. Bo literatura gejowska po prostu nie może być sztuką. Swoją tożsamość należy zostawić za drzwiami, zanim wejdzie się do królestwa prawdziwej literatury. Można też sublimować, najlepiej bardzo mocno, tak bardzo, żeby nic już w tekście nie było widać. Literatura i po­li­tycz­ne zaangażowanie są najzupełniej nie do pogodzenia. Tego typu slogany jeszcze ze dwie dekady temu były oczywiste i przezroczyste jak powietrze.
     Jedną z niezwykłych zalet Mojego Giovanniego było pokazanie, że to wszystko nieprawda.

[James Baldwin w 1975 roku w rozmowie z] Nikki Giovanni (zbież­ność z imieniem tytułowego bohatera niniejszej powieści przy­pad­ko­wa) […]. Baldwin mówi tak: „Przeniosłem się do Europy w 1948 roku, bo usiłowałem zostać pisarzem, a w moim otoczeniu, w moim kraju nie mogłem natrafić na jakieś życiodajne siły, na po­twier­dze­nie, którego potrzebowałem. Nikt mi na przykład nie powiedział, że Aleksander Dumas był Mulatem. Nikt mi nie powiedział, że Puszkin był czarny. Kiedy byłem bardzo, bardzo młody, wiedziałem tylko, że nie istniało nigdy nic takiego. I, co o wiele ważniejsze, wiedział to mój ojciec, że nie było nigdy nic takiego… jak murzyński pisarz (…)”.

[…] w tej dość już starej, modernistycznej powieści kryją się ładunki wybuchowe.

Błażej Warkocki

Na zakończenie jeszcze to: dosłownie dwa miesiące temu odwiedził mnie dawny znajomy z Chicago. Podczas kolacji rozmowa zeszła na książki, a ja z dumą wspomniałem o moim tłumaczeniu. Wtedy on opowiedział mi historię swojej młodości: „Mając jakieś pięt­na­ście, szesnaście lat, byłem tyranizowany w szkole przez kolegów. Najpierw przezywali mnie maminsynkiem, a potem pedałem, po­nie­waż nie grałem z nimi w piłkę i nie pochwalałem ich głupich, chamskich zachowań. Trwało to miesiącami i było coraz gorzej. Przyznam, że w pewnej chwili myślałem nawet o samobójstwie. Któregoś dnia wychowawczyni kazała mi zostać w klasie, a kiedy wszyscy już wyszli, podała mi pewną książkę, mówiąc: «Zauwa­ży­łam, że jesteś inny. Delikatny i wrażliwy. Przeczytaj ją, bo to o to­bie». Był to Mój Giovanni Baldwina. Dziś mogę powiedzieć, że ta książka uratowała mi życie”.

Andrzej Selerowicz

🖇🖇

[…]  rozpoczynając poszukiwanie decydującego momentu, chwili, która wszystko zmieniła, trzeba zagłębić się w labirynt pełen fałszywych dro­go­wska­zów i gwałtownie zamykających się przejść.

🖇

[…]  oparł się łokciami o kontuar. – Niech mi pan wytłumaczy, co to ma wspólnego z czasem? Dlaczego lepiej zrobić coś później niż wcześniej? Ludzie ciągle powtarzają: „Trzeba poczekać, trzeba poczekać”. Na co oni wszyscy czekają?

🖇

Niestety ludzie nie mogą wybierać sobie portów, kochanków i przyjaciół, tak jak nie przysługuje im prawo wyboru własnych rodziców. Przynosi i za­biera ich życie, a największa trudność polega na tym, by umieć to życie za­akceptować.

🖇

Wszystko we mnie krzyczało: „Nie!”, ale moje prawdziwe ja westchnęło: „Tak”.

🖇

Pragnąłem się odnaleźć, jak to mówimy w Ameryce. Tego ciekawego wy­ra­żenia, które, o ile wiem, nie ma dokładnego odpowiednika w innych ję­zy­kach, nie należy jednak brać zbyt dosłownie. Potwierdza ono jedynie drę­czą­ce podejrzenie, że coś jest nie w porządku.

🖇

W każdym razie cokolwiek zrobiłem, wciąż tkwiło we mnie jakieś inne „ja”, osłupiałe i zmartwiałe ze strachu przed życiem.

🖇

Gdyby przyszedł, sprawiłby mi szaloną radość, lecz sposób, w jaki się po­żegna­liśmy, wywołał poczucie żalu, z którego żaden z nas nie potrafił się wydobyć.

🖇

Znajdowałem się w stanie strasznego zamętu. Czasami my­śla­łem: to w końcu jest twoje życie. Przestań je zwalczać.

🖇

Czułam się jakoś bezsensownie, jak piłka tenisowa, która skacze to tu, to tam. Zadawałam sobie pytanie, gdzie w końcu wyląduję. Miałam uczucie, jakbym przegapiła odjazd łodzi. – Spojrzała na mnie. – Wiesz chyba, jaką łódź mam na myśli. Tam, skąd pochodzę, kręci się o tym filmy. O łodzi, któ­ra jest tylko łodzią, jeśli ją przegapić, ale gdy zawinie do portu, okazuje się statkiem.

🖇

Patrząc na niego, pomyślałem o domu – może „dom” to nie jest miejsce, lecz po prostu nieodwołalny stan?

🖇

     – Giovanni, przestań! Na litość boską, przestań! Czego ode mnie chcesz? Nic nie poradzę na to, co czuję.
     – Czy ty wiesz, co czujesz? Czujesz coś w ogóle? Co czujesz?

🖇

Łkał tak, jak to się mówi, jakby serce miało mu pęknąć. Moje serce musiało pęknąć już wcześniej, w przeciwnym razie nie mógłbym pozostać tak chłod­ny, nieporuszony i daleki.

🖇

     – To ty bez przerwy mówisz, czego chcę. Ale ja mówię tylko, kogo chcę.

🖇

     – Musi się pan modlić – mówi rzeczowo. – Niech mi pan wierzy. Nawet jeśli to krótka modlitwa, od czasu do czasu. Niech pan zapali świeczkę. Bez wstawiennictwa świętych w ogóle nie można żyć na tym świecie.

🖇

Z każdym krokiem powrót stawał się coraz mniej prawdopodobny. Mój umysł był pusty albo raczej przypominał olbrzymią znieczuloną ranę. Myślałem tylko: „Któregoś dnia tego pożałuję, kiedyś jeszcze gorzko zapłaczę”.

🖇

[…]  różne papiery, papierki, kartki, karteczki, zdjęcia. Na każdym skrawku papieru znajdowałem adresy, numery telefonów, notatki o spotkaniach, na które się umawiałem i na które poszedłem, a może i nie, notatki o ludziach, których sobie przypominałem albo i nie, o nadziejach, które naj­praw­do­po­dob­niej się nie spełniły. Nie, na pewno się nie spełniły, gdyż w prze­ciw­nym razie nie stałbym teraz na rogu tej ulicy.

🖇

     – Wiedziałam o tym – powiedziała w końcu – wiedziałam. To właśnie mnie tak zawstydza. Ilekroć na mnie patrzyłeś, wiedziałam. Ilekroć leżałeś ze mną w łóżku, wiedziałam. Nie mogłeś wtedy powiedzieć mi prawdy? Nie rozumiesz, jak niesprawiedliwe było czekanie, aż sama się o tym dowiem? Spychanie na mnie całego ciężaru? Miałam prawo oczekiwać, że dowiem się tego od ciebie, kobiety zawsze czekają, aż mężczyzna to powie. A może nigdy o czymś takim nie słyszałeś?
     Milczałem.

🖇

     – Istnieje różnica pomiędzy chłopcami i dziewczynkami, tak jak to piszą w tych małych niebieskich książeczkach. Dziewczynki pragną chłopców, ale chłopcy… – Zatrzasnęła puderniczkę. – Nigdy w życiu nie zrozumiem, czego oni chcą. Teraz wiem, że nigdy mi tego nie powiedzą. Nie sądzę, żeby wie­dzie­li jak.

🖇

Z pikantnymi szczegółami poinformowano nas, jak to zrobił, ale nie – dla­cze­go. Owe „dlaczego” było zbyt ponure, aby gazety mogły to podać, i zbyt skomplikowane, aby Giovanni potrafił ująć to w słowa.
     Byłem chyba jedyną osobą w Paryżu, która wiedziała, że on nie chciał tego zrobić, i która potrafiła ze szczegółów podawanych przez gazety wy­czytać, dlaczego to zrobił.

🖇

[…]  w ułamku sekundy rozpoznaje po własnym zamilknięciu, po oczach Giovanniego, że się zagalopował, że powiedział coś, czego się nie da cofnąć.

James Baldwin, Mój Giovanni, przeł. Andrzej Selerowicz,
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

Wierzę, muszę wierzyć, że przeogromna łaska Boża, która przywiodła mnie do tego miejsca, zdoła mnie też z niego wywieść.

🖇

Twierdziła, że trudno być kobietą.
     – Chyba nie aż tak trudno – oponowałem. – Przy­naj­mniej wtedy, kiedy kobieta ma mężczyznę.
     – W tym cały problem – zawołała. – Czy nie przyszło ci do głowy, że to upokarzająca konieczność?
     – […]  O co ci chodzi?
     – O nic. – Nuciła cicho jakąś pogodną melodię Mo­zar­ta. – O nic mi nie chodzi. Po prostu to trochę dziwne, że kobieta musi związać się z jakimś prostackim i nie­o­go­lo­nym obcym facetem, by w ogóle móc pomyśleć o sobie.

🖇

Patrzyłem na niego w milczeniu.
     – Ile masz lat? Dwadzieścia sześć czy dwadzieścia sie­dem? Ja mam prawie dwa razy tyle i mogę ci tylko po­wie­dzieć, że miałeś szczęście. Szczęście, że ta historia przy­da­rzy­ła ci się teraz, a nie dopiero wtedy, gdy bę­dziesz mieć czterdziestkę czy coś w tym rodzaju. Wtedy to byłoby beznadziejne i po prostu by cię zniszczyło.

(tamże)

czwartek, maja 23, 2024

5467. Wokół zrastającej się kości…

Jabłoń & Sadownik:
(obmyślili wszystko, by Drzewko mogło
zostać wieczorem kilka godzin samo w ulu
)

Pan Ciasteczko:
(w eleganckiej marynarce
daje buziaka na
do zobaczenia)

Jabłoń:
(gdy Pan Ciasteczko wrócił się
w okolice jej łóżka po coś niezbędnego
)
A pielęgniarz dałby mi całuska?

Pan Ciasteczko:
Nie! Pielęgniarz jest tu na etacie,
nie dla przyjemności!

(i poleciał na uroczystą kolację)

środa, maja 22, 2024

5466. 143/366

wystarczy, że skupię się na oddechu i przy­chodzi spokój. nikt nie mógł mi go dać. mogłam go tylko odnaleźć.

143/366

wtorek, maja 21, 2024

5465. Czekariat (LXXXIV)

Ostatnia z  jedenastu upartych oraz wybór ostatnich dwóch cy­ta­tów z ostatnich dwóch rozdziałów książki, którą one wybrały. Urządziły mi przygodę.


fot. KD•Team, fragment.

Mieć życie duchowe to znaczy zawczasu zrozumieć, że istnieje podobieństwo i spójność pomiędzy obserwatorem i obser­wo­wa­nym, pomiędzy poszukującym i tym, co jest w stanie znaleźć.

*

[…]  mądrość jestsztuką tego, co możliwe”. Klu­czo­we py­ta­nie nie dotyczy więc tego, jak mogę rozwiązać problem w tej chwi­li i mieć go już z głowy, ale jak ta sytuacja może przynieść dobro większej liczbie ludzi i następnym pokoleniom?

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

5464. Czekariat (LXXXIII)


fot. KD•Team, fragment.

Paradoks jest ukryty i oczywisty, wszędzie i zawsze – chyba że od­rzu­cisz jedną stronę swojego własnego istnienia.
     Zaproponuję prostą, moją definicję paradoksu: paradoks to coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się niespójne i sprzeczne, ale wca­le nie musi być sprzecznością w innym układzie odniesienia lub z innego punktu widzenia.

*

[…]  musimy zaakceptować paradoksy albo nigdy niczego nie pokochamy ani nie zobaczymy poprawnie.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.

poniedziałek, maja 20, 2024

5463. Czekariat (LXXXII)


fot. KD•Team.

Jak ktoś może zrozumieć tę część ciebie,
która sprawia zrozumienie?

 – Upaniszady II, 4, 14

*

Dla świętych, mistyków i początkujących kontemplatyków „słowa stały się ciałem”, a doświadczenie poszło dalej niż słowa. Do­świad­cze­nie zawsze jest niedualne, to otwarte pole. […]  Słowa są jedynie kierunkowskazami, ale większość ludzi uczyniła z nich punkty zaczepienia.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

5462. Czekariat (LXXXI)


fot. KD•Team, fragment.

Wiara to słowo, które wskazuje początkowe otwarcie prze­strzeni naszego serca i umysłu. Tym „zaledwie” jest wiara, jednak jej skutki i efekty są olbrzymie.

*

Tylko miłość i cierpienie są na tyle silne, by przełamać nasze me­cha­nizmy obronne, rozbić nasze dualistyczne myślenie i otworzyć nas na Tajemnicę. Z mojego doświadczenia wynika, że w naj­wyż­szym stopniu wykorzystują one tajemniczą chemię, która potrafi przeobrazić nasze życie z opartego na strachu na oparte na mi­ło­ści. Nie bardzo wiemy, jak to się dzieje. Wiemy jednak, że same słowa, nawet te najlepsze, czy ortodoksyjna teologia tego nie dokonają.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.

5461. Czekariat (LXXX)


fot. KD•Team, fragment.

[…]  spolaryzowane myślenie jest wzajem­nie zno­szą­cym się sys­te­mem, formą argumentacji, która prowadzi jedynie do tego, że obie strony jeszcze mocniej identyfikują się ze swoimi opiniami. […]  Prawda jednakże jest zawsze czymś innym niż to, co jedna strona mówi o drugiej.

*

Chodzi przede wszystkim o taką zmianę naszego na­sta­wie­nia, aby mogły w nas rozbrzmiewać takie rzeczy jak: nieskoń­czo­ność, tajemnica, przebaczenie.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.

niedziela, maja 19, 2024

5460. W piórach (XVII**)  //  140/366

dla całej naszej grupy, nie licząc mnie, był to drugi spektakl. dla mnie pierwszy, dla nas wszystkich nie­powta­rzal­ny. ba­wi­liśmy się fantastycznie.

140/366


fot. Kompanka, fragment.

Same słowa to jakby ruchome piaski. Jedynie doświadczenie jest jak rzucona nam lina.
 – Georges Bataille

*

[suplement pikselowy: 20.05.2024] TO TU.

fot. Sadownik, fragment.

*

It is forbidden to walk on the grass.
It is not forbidden to fly over the grass.

Augusto Boal
(1931–2009)
To resist, it is not enough to
say No – it is necessary to desire!


Teatr to czasownik.

_________
  **  to siedemnaste i ostatnie spotkanie naszej grupy w ra­mach tego projektu; gdy odbywało się szesnaste (ostatnia próba), moja uwa­ga szorowała po dnie swojego losu i nijak nie była w stanie od­no­to­wać tego wydarzenia.


[dostęp: 8.05.2024], źródło.

5459. Czekariat (LXXIX)


fot. KD•Team, fragment.

Wszystko, czego nam potrzeba, to 
oczyścić wrota percepcji, a wtedy
zobaczymy rzeczy takimi,
jakie są – nieskończone.

William Blake
(1757–1827)

*

[…]  niebo i piekło  […]  stały się głównie geograficznymi miejsca­mi nagrody i kary. Z tego powodu nie potrafimy zobaczyć, że są to przede wszystkim przestrzenie w nas i wokół nas, istniejące tu i teraz. […] 
     Niebo jest teraz i na zawsze dla tych, którzy chętnie się zmie­nia­ją […].
     Jeśli twoja praktyka religijna to nic innego, jak pozostawanie szczerze otwartym na wyzwania, które niesie życie i miłość, to wy­starczą one, byś znalazł Boga – i również siebie.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

5458. Czekariat (LXXVIII)

Te uparte są dużo bardziej uparte, niż mogłabym przy­puszczać. Wybrały książkę, podzieliły się rozdziałami, a teraz pilnują, by każ­da miała dokładnie dwa fragmenty. Dwa najlepsze, oczywiście. Naj­lep­sze na ten moment. Gdy próbuję przeforsować trzeci czy czwarty, uprzejmie, ale zde­cy­do­wanie informują mnie, że to nie jest odliczanie literek. Podporządkowuję się. Dwa. Tylko dwa.


fot. KD•Team, fragment.

Mądrość nie po­lega na gromadzeniu coraz większej liczby in­for­ma­cji i faktów, by na koniec otrzymać jednolitą prawdę. Ściśle rzecz biorąc, mądrość jest całkiem innym sposobem spojrzenia i poznawania owych „dziesięciu tysięcy rzeczy”. Sugeruję wręcz, że mądrość jest wolnością do bycia obecnym.

*

[…] spoglądasz na tekst tymi oczami, które właśnie masz. Sły­szysz tekst z poziomu swego rozwoju i świadomości. Ci, którzy wierzą w siłę kary, lubią teksty karcące; ludzie pełni miłości w tych samych tekstach słyszą zaproszenie do rozeznania, wy­jaśniania, wyboru i decyzji.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

sobota, maja 18, 2024

5457. Czekariat (LXXVII)


fot. KD•Team, fragment.

TAK, UMYSŁ JEST KONIECZNY, ale nie wszystko potrafi.
     […]  Po­trze­bu­jemy również naszych ciał, naszych emocji, na­sze­go serca, naszego nosa, naszych uszu, naszych oczu, naszego smaku i na­szych dusz.
     […]
     Tak, umysł może rozróżnić prawe od le­we­go, ale nie jest w sta­nie dostrzec tego, co nie­wi­dzial­ne: miłości, wieczności, lęku, ca­ło­ści, tajemnicy czy boskości.

*

Nie da się naprawdę pokochać rzeczywistości, kiedy umysł stale osądza, ponieważ zawsze kończy się to próbą kon­tro­lo­wa­nia jej, naprawiania lub zrozumienia.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.

5456. Czekariat (LXXVI)


fot. KD•Team, fragment.

Czy zauważyłeś, że gdy twoje ego domaga się uwagi, jest wy­stra­szo­ne czy niezaspokojone, to bardzo trudno się uśmiechać?

*

Nie ograbiaj Tajemnicy przy pomocy myśli.
– Mistrz zen

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.

5455. Czekariat (LXXV)

Uparte, nie wiedzieć kiedy, podzieliły się roz­dzia­ła­mi wy­bra­nej przez siebie książki. Każda wzięła po dwa. Mi pozostawiły rolę czy­ta­jącej, by mogły swo­bod­nie przeglądać się w literkach i wybrać te fragmenty, z którymi czują się najlepiej.


fot. KD•Team, fragment.

Ludzie zwykli myśleć, że go­dząc się lub nie go­dząc na jakąś ideę danej rzeczy, są w stanie rzeczywiście doświadczyć istoty tej rze­czy. Kon­templatyk powie, że to nie do końca praw­da, po­nie­waż trzeba tej rzeczy do­świad­czyć ta­ką, jaka jest. To do­świad­cze­nie nazywam „obecnością”, to zupełnie inny sposób po­zna­wa­nia i do­świad­czania danej chwili. To postawa bezbronności i wy­rze­cze­nia się poczucia kontroli.

*

Kontemplacja jest ćwiczeniem w zachowywaniu przestrzeni serca i umysłu otwartej na tyle długo, by zobaczyć również to, co do tej pory było niewidoczne.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

5454. 139/366

chciała­bym wiedzieć, co myśli o tym, co przytrafiło się jej w ży­ciu. chciałabym poznać choć jeden jej sen. po ponad roku od­kry­ła lustro* w okolicy swojej miski.

139/366


fot. Hawwa, fragment.

_________
  *  odkryła jakiś czas temu; trochę czasu zajęło zatrzymanie w pik­se­lach chwili, gdy patrzy na siebie, a potem jeszcze tro­chę, by chwila ta mo­gła znaleźć tu swoje miejsce.

piątek, maja 17, 2024

5453. Czekariat (LXXIV)

Poprosiłam, by napotkanym upartym robili cyk. To, co otrzy­ma­łam, przeszło najśmielsze moje oczekiwania. Byłam bardzo cie­ka­wa, jakie dla siebie wybiorą słowa te, nowe dla mnie, uparte.

Nie miałam pojęcia, jak to zrobią, bo niczego nie czytałam od bardzo długiego czasu. Nie miałam nawet nadziei, że wrócę do literek.

To uparta wybiera słowa, a ja bardzo lubię czekać na ten wybór. Kilkanaście nowych upartych zaskoczyło mnie… wybrało książkę.


fot. KD•Team, fragment.

Jesteśmy stanowczo, ale przyjaźnie pod­trzy­my­wa­ni i równo­cześ­nie upadamy bezradnie w przerażającą tajemnicę, po­chwy­ce­ni po­mię­dzy głębokim pragnieniem i pytaniem: „Dokąd mnie to do­prowadzi?”

*

Czyż to nie cudowne, że oddech, wiatr, duch i powietrze są dokładnie niczym – a jednocześnie wszystkim?

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

środa, maja 15, 2024

5452. 136/366

na­dzieja to nieustępliwy, najgorszy chwast. zadeptana do­świad­cze­niem ostatnich nocy potrzebowała zaledwie jednej se­kun­dy pionowej pozycji mojego ciała*, by odbić.

kolejnych kilka sekund — gdy delektowałam się wbijanymi w po­dło­gę piętami, starając się utrzymać proste kolana i ro­ta­cję miednicy — po­zwo­li­ło jej puścić włochate pędy, które w oka mgnieniu oplotły się mocno wokół nie najłatwiejszej** rze­czy­wi­sto­ści, a gdy to uczy­ni­ły, zaczęła mi całą sobą kibicować: dalej, maleńka, dalej!

136/366

_________
  *    z zabezpieczonym, przy pomocy temblaka i chusty, ramieniem.
 **  [suplement: 16.05.2024] od 1 stycznia 2026 poprawna pisownia: nienajłatwiejszej.

🍆

[suplement 21.05.2024]
Jeśli twoja sytuacja wydaje się beznadziejna,
uszanuj każdą iskrę nadziei w sobie.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.

[suplement pikselowy: 23.05.2024]

poniedziałek, maja 13, 2024

5451. Zamieniając ziarnka piasku w perły (IX)

nie traktuj osoby pobłażliwie! nawet
dziecko nie lubi być traktowane niepoważnie.
*
co cię w tym, co się dzieje,
interesuje/przyciąga?
KD • Teachers
zauważaj, w reakcji na co
ludzie zmieniają temat rozmowy.

5450. O …

Widziałam to zdjęcie bardzo, bardzo dawno temu. Zachwyciło mnie wte­dy. Wróciło przy okazji książki. Nic się nie zmieniło. Wciąż jest ono dla mnie o wielu fundamentalnych w moim życiu rzeczach.

Cieszę się, że wróciło, bo karmi mnie i gada do mnie. Opowiada z pasją. O zaufaniu. O chwili, tej jedynej właśnie teraz. O relacji. O miłości. O przy­szło­ści, w którą idzie się razem lekko i z wiarą w dobry jeszcze Czas.

Taida & Tosia


fot. Saxifraga, fragment.

Potrzebuję tych opowieści szczególnie teraz, gdy łatwe jest tylko słowem, synonimem czystej abstrakcji, cieniem wspomnienia, fatamorganą ma­rze­nia — pięcioma literami, które nagle i gwałtownie rozsypały mi się na kołdrze.

niedziela, maja 12, 2024

5449. 133/366

wybuchy sprzed wielu pokoleń. staram się, by dziu­ra, którą no­szę w sobie od od­łam­ków tamtej przemocy co naj­wy­żej tyl­ko od czasu do czasu zakrzywiała mi rze­czy­wi­stość. mo­zol­nie uczę się, by nigdy jej nie de­finiowała.

133/366

sobota, maja 11, 2024

5448. Zamieniając ziarnka piasku w perły (VIII)

każda rola ma próg.
*
[odnajdując ją najpierw w sobie]
stań po stronie,
której nikt nie chce wziąć.
KD • Teachers
jeśli oczekuję CZEGOŚ od drugiej strony,
to znaczy, że jestem na progu
na zrobienia TEGO CZEGOŚ.

środa, maja 08, 2024

5447. W piórach (XV)  //  129/366

oni be­ze mnie, bo ja ze złamaną główką ko­ści ramiennej. pierwszy raz przed pub­licz­no­ścią. byli świetni, dzięki tech­nologii oglą­da­łam spektakl na ścianie w ulu.

129/366


fot. Kompanka, fragment.

Dla nas, to pierwsze doświadczenie naszej historii przed pub­licz­nością, na scenie.
     Jako grupa nieaktorek i nieaktorów za­czę­liśmy, poprzez różne za­ba­wy, po­szu­ki­wać tego, co wokół nas NIE­WI­DZIAL­NE. Stworzyliśmy postaci, sytuacje, relacje. Gdy nasz system już hulał, okazało się, że wy­ma­ga on zde­cy­do­wa­nej naprawy.
     My już NIE WIDZIMY, co można zrobić?
     Dlatego zapraszamy osoby, które nie uczestniczyły w tym procesie, aby ZOBACZYŁY i wskazały nam kie­run­ki na­prawcze
.

Laura, Filip, Kika, Zośka, Grażyna, Sharon, Robert, Sara, Kris, Świadomość, która już machnęła ręką na to, co się dzieje, i Wyrocznia, która zobaczyła szczelinę i widzi szansę.

Fragment zaproszenia.
(wyróżnienie własne)


[dostęp: 8.05.2024], źródło.

wtorek, maja 07, 2024

5446. Panna cotta (CXXVII)

Majówkowe wy­pa­trze­nia. W sumie na ten sam temat. Pati zrobiła cyk upartej, a ja wyczytałam pięk­ne słowa z opaski na nad­garst­ku El Sciura.


fot. Pati, fragment.

se vuoi di più diventa di più
[jeśli chcesz więcej, stań się kimś więcej]

🍆

5445. Ścinki wczesnomajowe

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
[asystencja: Sadownik & Pan Ciasteczko]