wpis przeniesiony 9.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Upolowałam wiele miesięcy temu. Dwie próby podejścia zrobiłam — odpadłam. Trzecia próbę podjęłam, bo poluję i ostrzę zęby na najnowszą książkę o polskiej pracy. Trzecia próba nie uchroniła mnie przed tym, że znów w jednym z rozdziałów odpadłam. Wróciłam. Skończyłam.
To trzecia książka o tej tematyce, która ukazała się w roku 2017 (pierwsza, druga). Ile jeszcze musi się ich ukazać, by wrócił rozum? Ile upłynie wody w Wiśle, nim zaczniemy odmieniać przez wszystkie przypadki słowo „człowiek” zamiast rzeczownika „przedsiębiorca”?
Anonimowy urzędnik: — Są specjalistami w radzeniu sobie w życiu, chwała im za to.
Adam Mrozowicki [socjolog z UW] aż takim optymistą nie jest.
— Dobrze, pracują, zarabiają pieniądze. Ale twierdzenie, że to jest taka praca jak każda inna, kiedy ktoś jedzie dorywczo pracować za granicę czy zbiera runo leśne, to trochę pokazuje, jak bardzo upadliśmy, myśląc o tym, czym jest praca.
*
Przez lata naukowcy, ekonomiści i socjologowie powtarzali, że Polacy są mało mobilni, że nie są skłonni się przeprowadzać za pracą, że nie znają języków i są słabo wykształceni. Do tego mało przedsiębiorczy, a przedsiębiorczość miała być plastrem na wszystkie rany po transformacji. […]
Ale te mity dziś się wyczerpują.
— No bo już wyjeżdżaliśmy, już wróciliśmy, już firmy zakładaliśmy, już się wykształciliśmy i co jeszcze mamy zrobić, żeby było normalnie? — zastanawia się Mrozowicki. — A może normalnie już było i nie będzie?
*
Gdyby zwolnienia lekarskie liczyć w dniach — a ZUS tak je właśnie zlicza — w 2016 roku mężczyźni wykorzystali cztery miliony dni zwolnień L4 na korzonki.
Kobiety trochę mniej, ponad trzy miliony. Za to zwolnienia z powodu opieki położniczej to ponad dwadzieścia milionów dni.
*
Czytałam o tym w gazetach i na biznesowych portalach:
w Polsce spada bezrobocie,
w Polsce nie ma bezrobocia,
w Polsce bezrobocie jest najniższe od dwudziestu pięciu lat.
Niektórzy dodawali, że praca leży na ulicy i że nie pracuje tylko ten, kto nie chce.
Tylko że te słowa nic nie znaczą.
*
Bezrobocia nie ma.
Nie ma więc miliona trzystu osób, które są zarejestrowane w urzędach pracy.
Nie ma również ponad dwóch milionów osób, które wyjechały z Polski i pracują w którymś z krajów Unii Europejskiej. To ostrożne szacunki, bo GUS wlicza do swoich statystyk tylko tych, którzy wyjechali na dłużej niż trzy miesiące.
Mniej więcej tyle samo, ile osób bezrobotnych, jest pracowników, których wynagrodzenie nie przekracza najniższej krajowej: milion trzysta osób, czyli trzynaście procent wszystkich zatrudnionych, dostaje pensję minimalną. Milion trzysta to chyba jakaś stała wartość na polskim rynku pracy, bo dokładnie tyle samo jest osób, z którymi w 2015 roku podpisano umowę o dzieło albo zlecenie i które jednocześnie nie były zatrudnione nigdzie indziej.
*
Pracodawcy od jakichś dwóch–trzech lat coraz głośniej powtarzają, że nie mogą znaleźć rąk do pracy. To ich zdaniem świadczy o tym, że jest rynek pracownika.
[…]
— Tu, w Wielkopolsce, jest rynek pracownika — usłyszałam w fabryce Amiki we Wronkach.
— A ile płacicie?
— Minimalną.
*
Według prognoz emerytury wypłacane z ZUS będą coraz niższe. To jest problem. O tym się mówi, o tym się pisze. Za to mało kto zadaje pytanie, w jakim stopniu uśmieciowienie umów przełoży się kiedyś na zdrowie ludzi, którzy mają dziś lat dwadzieścia czy trzydzieści.
*
Praca widziana okiem fotografów wstawiających stockowe zdjęcia ilustracyjne to dużo śmiechu, dużo kawy i ładni ludzie w marynarkach dobranych pod kolor biurka.
*
Kiedy się szuka synonimu dla słowa „praca”, internetowe słowniki podpowiadają: aktywność, babranina, harówa, chleb, dłubanina, dorobek, działalność, dzieło życia, harówka, katorga, kierat, krwawica, krzątanina, orka, papranina, partanina, produkcja, radosna twórczość, mitręga, trud, znój, wysiłek, zachód, obciążenie, obowiązek, służba, rola, zadanie, zaangażowanie, cel, misja.
Słowo „pracować” też ma swoje synonimy: chałturzyć, chodzić jak koń w kieracie, harować jak dziki osioł, harować jak koń, jak wół, jak cała trzoda, krzątać się, mozolić, orać, robić, ryć, ślęczeć, trudnić się, zachrzaniać, zapieprzać.
Zwyczajne „mieć pracę” również się pojawia, ale określeń nacechowanych negatywnie jest więcej.
Olga Gitkiewicz, Nie hańbi,
Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz